Jeden jedyny wyższy budynek na Lanzarote. Gran Hotel w stolicy położony przy bardzo długiej promenadzie i piaszczystej plaży z palmami. Poza nim cała wyspa konsekwentnie zabudowana niskimi, maksymalnie dwukondygnacyjnymi (lub cztero w stolicy) zabudowaniami z pomalowanymi na biało tynkami oraz zieloną lub niebieską stolarką. Raz widziałam dom z ciemnym tynkiem i brązowymi okiennicami, a wyspę zjechałam wszerz i wzdłuż. Nie wiem jak się uchował, jak przetrwał, ale bardzo często wyjątek pomaga spostrzec regułę.
O architekcie, któremu Lanzarote tą dyscyplinę zawdzięcza będzie też w innych postach. Musi być o nim więcej, bo to wspaniały artysta César Manrique .
Dzięki niemu mieszkańcy Lanzarote przerzucili się z ubogiego, siermiężnego rolnictwa, na turystykę. Manrique pokazał drogę współczesnym mieszkańcom jego ukochanej wyspy, jak wyjść na prostą, nie niszcząc krajobrazu, a dzięki zachowaniu oryginalnego i spójnego systemu zabudowy, stworzyć niezapomniany klimat wyspy. Był przeciwny ustawianiu tablic reklamowych wychodząc z założenia, że one również szpecą krajobraz. Jego wizja się sprawdza, dla mnie rewelacja!
A oto stolica Lanzarote – Arrecife i jedyny na wyspie wysoki budynek. Cudowna panorama miasta i zachód słońca oglądany z okna restauracji na ostatnim piętrze.








Zmrok zapada tu błyskawicznie jak zwykł mówić Bear Grylls, a tak często to mówił w swoich filmach, że przejęliśmy zdanie na stałe. Teraz gdy nam się ściemnia właśnie to mówimy, ale też funkcjonuje w naszym domu w najdziwniejszych sytuacjach.
Lawa i nieznośny Leonek






…i wiele innych nieobfotografowanych ♥



Na zdjęciach wyżej można pomyśleć, że byliśmy sami na plaży. Nic z tego. Naczekałam się, by zrobić kilka takich spokojnych ujęć. W rzeczywistości plaża była pełna ludzi, sporo pań opalało się toples. Dosyć to irytujące dla mnie, bo po pierwsze biegała taka oto młoda bez stanika i denerwowała, że tak ma wszystko akurat na miejscu, obok starsza też bez stanika denerwowała, że już nic nie jest jak powinno być. Tak źle i tak niedobrze. Lepiej by jednak założyły te staniki na plaży gdzie 90 procent plażowiczek miało. Tolerancyjny za to bardzo Lechu (bo rozmowa w tym temacie musiała się z mojej woli odbyć natychmiast) stwierdził, że skoro to dla nich naturalne to niech sobie nie noszą staników. No jakie naturalne????? Naturalne jest założyć stanik na cycki!!!! Przecież.

