Robię zdjęcia komunijnemu Kacprowi, a już w czasie tych zdjęć widzę, że aniołek to nie jest. Na zdjęciach jest jeszcze drugi taki żywy chłopak, przyjaciel Kacpra. Mam syna to wiem jacy są chłopcy. Patrzę na nich i widzę jaka myśl w ich głowie. ZRÓBMY JAKIŚ KWAS. Boję się tej energii młodych chłopców, czasem wydaje mi się, że mnie wchłonie. Mojego Leona też się boję. Jednocześnie wiem, że nie może być inaczej, a nawet tak musi być. Najzdrowsze chłopaki to rozrabiaki! Usiadł na sekundę Kacper z różańcem w rękach, przez tą sekundę jest bardzo skoncentrowany i pozuje grzecznie z uśmiechem. Patrzę w obiektyw czy mi się dobrze wszystko kadruje i czy tego śmietnika nie mam w kadrze, co stoi za drzewem i nagle widzę ….skarpetki Kacpra. Garniturek, koszula i krawatka, grzeczny uśmiech, ale skarpetki w trupie czaszki muszą być!