Tak jak pisałam o Croagh Patrick poprzednio – góra zatłoczona. Piękna jak to góra, widoki z niej piękne wyjątkowo, zwłaszcza, że pogoda dopisała i widać było całą Zatokę Clew i 365 zielonych wysepek, tyle co dni w roku. Pięknie, ale jeszcze raz pomarudzę – za dużo ludzi. Na szlaku pety (dosyć egzotyczny widok w górach), co oznacza, że nie wszyscy wchodzący to miłośnicy gór. Po pierwsze, bo w górach się nie śmieci, po drugie palacze raczej szansy na wiele nie mają – zadyszka i takie tam niewydolności. Za to my z dobrym czasem dotarliśmy. Na górze nasz własny polski- athloński ksiądz odprawił Mszę. Schodziliśmy z nowymi siłami. Szybko i lekko.