Z całej siły wierzę, że Olek Ostrowski trzyma się gdzieś dzielnie i że wyjdzie z tego cało. To doświadczony himalaista, narciarz i goprowiec – jest nadzieja, że jeszcze żyje.
Maja niezniszczalna i silna zawsze z przodu, odpoczywa z uśmiechem na twarzy, za chwilę wstaje i znów jest z przodu. Ojciec pod obciążeniem, ale jak najbardziej daje radę, ja swoim tempem, może i na tyłach, ale do góry. A Leon – zmęczony za nas wszystkich. Chociaż kroku samodzielnie jeszcze nie zrobił – wycieńczony do granic. Schronisko Odrodzenie