Tydzień wolnego od szkoły! W lutym. W Irlandii???? Oj! Już w poniedziałek miałam takie jakby ściskanie w okolicach serca, a bałam się tego tygodnia jeszcze tydzień wcześniej. Padły jakieś niezliczone liczby pytań, niezliczone ilości naskarżeń , zostałam zasypana stertą laurek od Leona- on ciągle coś wycina, rysuje, pisze, nakleja, zawija i zakleja- i to wszystko jest dla mnie. I muszę walczyć z otwieraniem tych tajemnych prezentów i jeszcze odpowiadać, czy się podoba, i jak myślę co to jest. Czasem zaklejone jest taśmą klejącą i Leon się obraża, że coś mi się urwało przy otwieraniu. Ogólnie chciałabym w polu na wykopkach pracować przez taki tydzień. I wiem co to są wykopki, bo jeździłam kiedyś. Ale dziś już koniec wolnego od szkoły tygodnia, wytrzymałam jakoś, klamka nie wytrzymała – Spider-Man coraz cięższy się robi. Co za szał!