Chwalę się dziś, dumna jestem z mojej córeczki! Bardzo! Na olimpiadzie międzyszkolnej Maja zdobyła trzecie miejsce w biegu na 100m. Pod koniec czerwca w szkolnym dniu sportu Maja startowała w biegach. Byłam trochę niepewna czy w ogóle powinna startować, dwa tygodnie po ściągnięciu gipsu ze złamanej nogi. Lekarz nie mówił, że nie może pobiec, więc pobiegła. Bałam się bardzo o nogę, sugerowałam by biegła tak bardziej na pół gwizdka z akcentem na pół. Zdobyła brąz. I teraz jako medalistka szkolna dostała się na międzyszkolną olimpiadę. Biegi odbywały się na stadionie AIT. Widziałam jaka jest podekscytowana tym startem. Do szkoły z medalami wróciła czwórka dzieci -Maja z brązem za 100m, Nessa ze srebrem za 400m i dwóch chłopców z najstarszej klasy. Rozmawiałyśmy w domu o atmosferze zawodów o emocjach. Sama zawsze bardzo przeżywałam zawody. Pamiętam, że był duży stres przed startem, ale też jakiś rodzaj euforii potem. Majka opisała swoje emocje zupełnie podobnie do tych, które ja miałam, znałam, pamiętam. Tym bardziej się cieszę z jej startu. I jestem dumna z mojej córki za to wszystko!
Wczoraj świętowaliśmy Leona Urodziny , również Mai medal tak długo, że Majka nie zdążyła odrobić wszystkich lekcji. Rano zauważyłam, że książkę, z niedokończonym zadaniem zostawiła w domu. Wiem co kombinuje, wiem, że będzie wolała udawać w szkole, że zapomniała książki niż pokazać, że zadanie w niej nie jest zrobione. Znam ją tak dobrze. Będziemy miały rozmowę o tym po szkole, ale nie jestem na nią zła ani trochę. W tym zachowaniu też widzę jej ambicje i odpowiedzialność. Troszeczkę będę musiała ją skarcić, za udawanie, że książki zapomniała podczas gdy zostawiła ją z premedytacją. Ale to będzie tylko takie pro forma. W sercu jestem sto procent za nią!!