Dziś nasza Maja pisze pierwszy egzamin Junior Cert – angielski. Jutro irlandzki, matematyka i tak dalej kolejne dni aż wypisze się z 11 przedmiotów, których przez 3 lata uczyła się w The Bower. Ostatni egzamin 19 czerwca i już nie możemy się doczekać tego dnia, bo to będzie zasłużony odpoczynek dla niej, ale też dla mnie. Jeśli chodzi o ojca to on raczej spokojnie to przeżywa co nie znaczy że go nie obchodzą Mai egzaminy i mu nie zależy. Spokój jego jest związany raczej z pewnością, wiarą w córkę. Ja przeżywam to inaczej, bardziej emocjonalnie. Jak wszystkie rzeczy, które dotyczą Mai i Leona.
Junior Cert można porównać do egzaminu gimnazjalnego, czy przedwojennej małej matury w Polsce. Tutaj każdy przedmiot jest zdawany na wybranym przez ucznia poziomie – Irlandzki i matematykę można zdawać na 3 poziomach (Higher, Ordinary and Foundation)– wyższym, normalnym i podstawowym, pozostałe przedmioty na 2 poziomach – wyższym i normalnym. Egzamin może zakończyć, zgodnie z prawem edukację dziecka (upsss…młodzieży) w Irlandii. Jeśli uczy się dalej teraz wybiera 6 przedmiotów, które bedzie zdawało na maturze. Wybiera się również poziom nauczania tych przedmiotów, i podobnie matematyka i irlandzki ma 3 poziomy, pozostałe przedmioty 2 poziomy nauczania. Angielski, irlandzki i matematyka wybrać musi każdy 😉 czyli tak naprawdę wybiera się trzy przedmioty. No ale do matury jeszcze trochę.
Maja pisze właśnie małą maturę i o tym miało być. Zahaczyłam o przyszłość, bo to już wiemy że Majka nie kończy na Junior Cert edukacji, ale co dziwne usłyszałam kilka dni temu od niej ona w ogóle nie chce kończyc edukacji i nie chce pracować- ona chce w tych swoich książeczkach i zeszytach tak żyć. No trochę to mnie z rytmu wybiło. Myślałam edukacja edukacją – dobrze się uczyć, ale z myślą wyuczenia – zakończenia. A ona tak poważnie, że nie widzi siebie w pracy….Ostatni dzień szkoły przed Junior Cert – książki i zeszyty były wszędzie Ciuchy w szafie, na podłodze, na krześle, brudne z czytymi, plus talerze pomiędzy i inne naczynia- ogólnie wszystko u niej zawsze w takim bałaganie, że szkoda pisać, ale książki potrafi sobie poukładać.
Do dzieła Maja! Pisz ile wlezie! I myśl!