Flaki

 

BEZMYŚLNOŚĆ by nie napisać  głupota, zwłaszcza że to o mnie chodzi. Był miły wieczór, spotkanie na pogaduchy w miłym towarzystwie. Jako PANI DOMU czułam się spełniona -sernik mi  wyszedł i zostałam za niego pochwalona. Śledziki też smakowały (wyciągnięte ze słoika ale ciiiii) i krokiety. Krokiety to ja potrafię zrobić. Sama od A do Z. I nawet moje dzieci je jedzą. A na późniejszą godzinę miałam zaplanowane FLAKI.  W końcu udałam się do kuchni, by je podgrzać. Odurzona zapachem (bo tak bardzo  lubię flaki) jeszcze chciałam je lepiej przedstawić. Goście nie  byli Polakami więc prześlicznie wyrecytowałam nazwę potrawy F L A K I . Wtedy usłyszałam dodatkowe pytania, na które z radością odpowiadałam. Tak flaki, no ze świni są flaki a czasem  z krowy też,  tak  dokładnie nie wiem ale jakoś z  środka świni pochodzą te flaki (przyznaję się, że w kuchni jestem ignorantką)  Spojrzałam jeszcze na etykietkę na  słoiku (jak wspomniałam ja  je tylko podgrzewałam) i oznajmiłam dumnie, że nasze flaki dziś będą wołowo-wieprzowe. I nadal szczęśliwa i dumna z siebie i uradowana, że zaraz oto  będziemy jedli pyszne flaki podałam je. Teraz jak wspominam tamtą chwilę widzę strach w oczach gości  ale wtedy nadal go nie widziałam. Nadal byłam przeszczęśliwa i z wielkim apetytem zjadłam FLAKI. Goście nie dali rady.DSC_8288-Editm DSC_8283-Editm Bez-nazwy-1fm

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.