Kij w mrowisko

„ŻYCIE JEST KOMEDIĄ DLA TYCH, KTÓRZY MYŚLĄ, TRAGEDIĄ, DLA TYCH KTÓRZY CZUJĄ”  –  fantastyczne zdanie!      Póki co, na dziś wieczór zapowiada się u nas tragikomedia. Na początku była tylko komedia. Słyszałam od jakiegoś czasu o piosence „My Słowianie” i o tym, że Polacy właśnie ją wybrali na Konkurs Eurowizji. We wtorek kiedy Eurowizja się zaczęła,a Maja zainteresowała się tym konkursem piosenki, posłuchałam i obejrzałam teledysk. Gdyby ta „sztuka” mogła pozostać w Polsce, nie miałabym  nic przeciwko. Można nawet by było potraktować, że my Polacy sami z siebie się  śmiejemy, mamy dystans do siebie. Niestety we wtorek wiedziałam już , że będziemy śpiewali i oznajmiali całej Europie, że Słowianki są najlepsze, bo  mama im w genach dała duże cyce i jeszcze nauczyła dobrze nimi poruszać. I jeszcze raz posłuchałam, i nagle w tej bezsilności, jak światełko w tunelu uratowała mnie myśl, jak dobrze, że nikt poza Polakami nie zrozumie słów. W czwartek wieczorem znów oglądaliśmy Eurowizję i………. nagle okazało się, że zaśpiewają też po angielsku. Mój plan, który zakładał, że będą śpiewali po Polsku, urodził się w wyniku silnego stresu. Przyjęłam go od razu w samoobronie, i nie myślałam, że jest inna możliwość. No i zaśpiewali. Zapłonęłam. Na interaktywnej scenie (nota bene wspaniała scena i brawa dla  tegorocznych gospodarzy) fragmenty teledysku – czyli cyce i kołysanie cycami, czyli to co my słowianki potrafimy najlepiej. Jessssuuuu! Myślałam, kto  głosował, jak można?  Wiem, wiem -jest jakiś procent ludzi,  których największą wartością życia są falujące, wypływające cyce,do tego nadęte usta- bo to zawsze gratis do tych piersi dokładają- no grzechem by było nie skorzystać, jeszcze doklejony paznokieć i pełnia szczęścia. Ale przecież to tylko część Polski, a gdzie reszta?  Reszta chyba nie zajmowała się na czas Eurowizją, i mogę mieć do siebie o to pretensje. Byłam przekonana, że już zaśpiewali, że po angielsku nawet,  że to  już się wydarzyło – zapomnimy szybciutko. Usłyszałam POLAND, ………………Tragikomedia więc trwa. Tylko Leon zadowolony i wykrzykuje, że jemu się podoba. Jeszcze go nie skreślamy ostatecznie 😉 to jeszcze jego okres pregenitalny – ewolucja libido trwa i mamy nadzieję ewoluuje.pinokio