Birr

birr8Dobrze się bawiliśmy cały dzień w Birr, aż pod koniec, kiedy pomyślałam o powrocie przypomniało mi się, że biletu z parkomatu nie włożyłam za szybę samochodu. Dokładnie przypomniało mi się jak to wyglądało kiedy przyjechaliśmy na parking. Trochę poniewczasie ta retrospekcja, ale jednak pamięć mam dobrą – chociaż czasem nie wiem gdzie ona jest. Dobra i nie wiadomo gdzie? Hmm

W parkomacie wydrukowaliśmy bilet, wydrukowaliśmy, bo koniecznie Leon chciał poprzyciskać co się dało i osobiscie bilet wyciągnąć. Zrobił to, bilet mi przekazał, włożyłam go do kieszeni i poszliśmy. To był pierwszy błąd, że bilet wylądował w kieszeni a nie za szybą, ale dalej…  Weszliśmy do

Visitor Information

kupiliśmy bilety wstępu, bilety schowałam do kieszeni znów, a bilet z parkingu wyciągnęłam i już zaczełam się rozglądać za pierwszym koszem na śmieci, by się go pozbyć. Pierwszy kosz był tuż obok i właśnie tam wyrzuciłam bilet parkingowy.

Wieczorem przy decyzji o powrocie wszystko się przypomniało.  Wiedziałam już, że biletu nie mam, wiedziałam gdzie jest, nawet zaszliśmy do tego śmietnika, ale nikt nie chciał zanurkować. Była jeszcze szansa, że na parkingu, parkingowy nie odwiedzi naszego samochodu. Niestety odwiedził,  i skończyło się mandatem :( a przecież za parking zapłaciłam! I to za cały dzień postoju!

A Birr piękne w słońcu, dla maluchów plac zabaw, spacer dla starszych, małe centrum nauki, techniki dla dociekliwych. Niestety wnętrza zamku słabo dostępne, bo tylko na zapisy plus całkowity zakaz zwiedzania zamku dla dzieci poniżej 12 roku życia 😀 No tak – takie dzieci poniżej 12 roku życia to przecież niesamowite szkodniki są. Zamek w Roscommon niech sobie zwiedzają, tam tylko fragmenty murów zostały, więc mogą zwiedzać. Ale zamek w Birr…. nie dla dzieci! 😉

birr1birr2birr3 birr4birr5 birr6birr7birr10 birr9birr11birr12birr13irl2Birr

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.