O co chodzi Leonowi to ja nie wiem, ale się domyślam. Zadowolony ze szkoły wychodzi, zadowolony opowiada co robił, klaska śpiewa i rysuje, zadowolony i w podskokach rano wstaje i ubiera się w mundurek, idzie zadowolony, a jak już jest w klasie nie chce mnie puścić. Było tak też przez chwilę w przedszkolu – wtedy trzymał moją nogę i nie puszczał – teraz też mnie trzyma, a dziś nawet musiała go trzymac pani, bo uciekał z płaczem. Nie wiem o co mu chodzi, ale może o prezenty, bo pierwszy raz gdy tylko trochę zaczął marudzić powiedziałam – Zostań w szkole fajnie będzie, a jak przyjdę po Ciebie pojedziemy na zakupy i Ci kupię kinder niespodziankę. Na drugi dzień marudził bardziej i sam zapytał czy pojedziemy do miasta i kupię mu naklejki. Trzeci raz znów marudził i znów chciał więcej naklejek. A dziś zrobił ostry płacz i po szkole pojechaliśmy po nowy zestawik Lego. To co robię na pewno nie jest wychowawcze. Rozpuściłam go jak dziadowski bicz!
Przywitanie wszystkich nowych ucznów w gazecie.