Leon wyjeżdżał do Polski, więc kupiłam prezent dla teściowej. Leon go zawiózł i przekazał. Najpierw kupiłam jedną bluzkę, ale w domu przymierzyłam i była gryząca. O nie, nie, nie, tylko nie gryząca bluzka dla teściowej. Odniosłam i kupiłam inną, w paski. Milutka bawełna. Teściowa obowiązkowo każdego lata musi się wywczasować w Świnoujściu. A Świnoujście to wiadomo, morskie klimaty, marynarski styl, paski, len, granat, biel. Zresztą wiem, że ona lubi paski, dobrze w nich wygląda i zawsze nosiła. Kupiłam więc w Next śliczną bluzkę na taki wyjazd do Świnoujścia. Klasyczne biało-granatowe paski, nic bardziej klasycznego być nie może w temacie morze.
Co do rozmiaru nie byłam pewna, bo a nuż się jej przytyło, wzięłam większy rozmiar niż sama noszę 😛 Taka malutka, rozmiarowa złośliwość.
Leon prezent dał, minęły dni, podziękowań nie usłyszałam, więc sama pytam, czy aby rozmiar nie za mały 😀
„Rozmiar dobry, Babcia nosi bluzkę, ale powiedziała, że te paski to są nie w tą stronę, lepsze by były paski w drugą stronę.”
Ratuuuunkuuu!!! I taka to moja teściowa. Paski nie w tą stronę!
Jak dobrze, że ja już nie mieszkam w Nowej Soli. Gdy jestem daleko mam większy dystans do mojej kochanej teściowej.
A oto paski, paseczki i pasiory! Zawsze w tą stronę, w którą kupiłam! AhhhZatkało kakało?