Jeden jedyny wyższy budynek na Lanzarote. Gran Hotel w stolicy położony przy bardzo długiej promenadzie i piaszczystej plaży z palmami. Poza nim cała wyspa konsekwentnie zabudowana niskimi, maksymalnie dwukondygnacyjnymi (lub cztero w stolicy) zabudowaniami z pomalowanymi na biało tynkami oraz zieloną lub niebieską stolarką. Raz widziałam dom z ciemnym tynkiem i brązowymi okiennicami, a wyspę zjechałam wszerz i wzdłuż. Nie wiem jak się uchował, jak przetrwał, ale bardzo często wyjątek pomaga spostrzec regułę.
O architekcie, któremu Lanzarote tą dyscyplinę zawdzięcza będzie też w innych postach. Musi być o nim więcej, bo to wspaniały artysta César Manrique .
Dzięki niemu mieszkańcy Lanzarote przerzucili się z ubogiego, siermiężnego rolnictwa, na turystykę. Manrique pokazał drogę współczesnym mieszkańcom jego ukochanej wyspy, jak wyjść na prostą, nie niszcząc krajobrazu, a dzięki zachowaniu oryginalnego i spójnego systemu zabudowy, stworzyć niezapomniany klimat wyspy. Był przeciwny ustawianiu tablic reklamowych wychodząc z założenia, że one również szpecą krajobraz. Jego wizja się sprawdza, dla mnie rewelacja!
A oto stolica Lanzarote – Arrecife i jedyny na wyspie wysoki budynek. Cudowna panorama miasta i zachód słońca oglądany z okna restauracji na ostatnim piętrze.