Sama już się gubię, które jest które. Moje dwie pokraki.
Archiwa kategorii: Children
Sis
Julia & her Big Sister Emilia. Hard to believe how time flies! Here I would like to share with you few of my favourites from this session.
Baby
Baby 9-cio dniowe. Mój pierwszy sfotografowany noworodek ♥ Sylwiuś! Dziękuję! ♥
Wakacje
Pojechały na wakacje dzieci. Bilet w jedną stronę dostały, a że urwały się trochę wcześniej, zanim wakacje się właściwie zaczęły, teoretycznie mogą na wakacjach być ponad 2 miesiące. Jeszcze wczoraj tak mnie to cieszyło, a teraz jest okropnie smutno. W tej chwili siedzą w samolocie, za 10 minut lecą. Sentymentalna jestem jeśli chodzi o moje dzieci, aż się tego wstydzę, jak bardzo sentymentalna. Kocham je tak, że bardziej nie można!
Dzień Dziecka
Rozmawiają dzieci z Dziadkiem przez skajpaja i pyta Dziadek co dostały na Dzień Dziecka. Miłość – odpowiada Maja. I wtedy wkracza Dziadek ze swoją teorią, z której wychodzi, że w takim razie nic nie dostały. Teoria mniej więcej głosi, że skoro one dostały miłość, a kiedyś tą miłość dadzą swoim dzieciom, to po prostu oddadzą co dostały – czyli nic nie dostały. Oczywiście się z tym nie zgadzam. Po pierwsze liczy się tu i teraz – one dostały miłość, a czy ją dadzą swoim dzieciom – długa droga. Pierwsze się dokonało, drugie to niewiadoma, więc dziś możemy nawet wg tej teorii mówić, że dostały. A jeśli będą miały dzieci, czego najbardziej im życzę i wtedy dadzą im miłość, to nawet wtedy ten rachunek nie wychodzi mi na zero – jak u mojego teścia. U mnie wychodzi, że one dostały i ich dzieci dostały. Rachunek jest dwa razy na plus. Miłość, jak wiadomo się mnoży, łatwo to zauważyć, czy doznać tego, gdy ma się jedno dziecko, a potem drugie. Tak więc moje dzieci nie będą musiały oddawać miłości, którą mają od nas. One stworzą swoje własne pokłady, a ta od nas zawsze będzie.
Leon Lwie Serce
Leon Lwie Serce długo mało umiał. Długo nie chciał gadać, chodzić zaczął w 14 miesiącu, a ja czekałam już od 10, bo Maja chodziła jak miała 10,5 miesiąca. Nie chodził, nie gadał, ale umiał udawać LWA ! Jego sztandarowy popis zaczynał się od naszego pytania ” Leon, jak robi lew??? ” Wtedy groźnie otwierał paszczę, głowę zadzierał do góry i robił wielkie WRRRRRR. On się cieszył, my się cieszyliśmy. Majka też uczestniczyła w tym teatrze, łapała się za głowę, piszczała ze strachu, i robiła jakieś ruchy, by Leon myślał, że się boi. I myślał i był jeszcze bardziej groźnym Lwem. Idąc tym tropem, chciałam, by wydawał więcej dźwięków. Były pytania jak robi kurka, kaczuszka, gąska, świnka, krówka, konik i osiołek. Nie był zainteresowany. Rżałyśmy, kwakałyśmy, gęgałyśmy. Leon śmiał się razem z nami, może z nas i czekał na hasło LEW.
Hulk
Jeden Hulk w domu ma moc, a co dopiero dwa! Dwa stwory o nadludzkiej sile i wytrzymałości, ale i one w końcu idą spać 😀 Wyciszone w łóżeczku z książeczką, za 10 minut odpłyną. Jakieś 11 godzin będą się ładować, zbierać siły, by rano znów być superbohaterami!
Tydzień
Tydzień wolnego od szkoły! W lutym. W Irlandii???? Oj! Już w poniedziałek miałam takie jakby ściskanie w okolicach serca, a bałam się tego tygodnia jeszcze tydzień wcześniej. Padły jakieś niezliczone liczby pytań, niezliczone ilości naskarżeń , zostałam zasypana stertą laurek od Leona- on ciągle coś wycina, rysuje, pisze, nakleja, zawija i zakleja- i to wszystko jest dla mnie. I muszę walczyć z otwieraniem tych tajemnych prezentów i jeszcze odpowiadać, czy się podoba, i jak myślę co to jest. Czasem zaklejone jest taśmą klejącą i Leon się obraża, że coś mi się urwało przy otwieraniu. Ogólnie chciałabym w polu na wykopkach pracować przez taki tydzień. I wiem co to są wykopki, bo jeździłam kiedyś. Ale dziś już koniec wolnego od szkoły tygodnia, wytrzymałam jakoś, klamka nie wytrzymała – Spider-Man coraz cięższy się robi. Co za szał!
We are waiting for Summer
We are waiting for good weather and cherries.
Z utęsknieniem czekamy na piękną pogodę i na czereśnie.
Mikołaj już tu był
Od tygodnia wstaję i kładę się do łóżka ze zdaniem na ustach „Uważajcie, bo Mikołaj widzi” Zdanie jak magiczne zaklęcie działa i robi dobrą robotę. Rano jest ubierajcie się szybciej, bo Mikołaj widzi, później jedzcie śniadanie , bo Mikołaj widzi. Ze śniadaniem ciężko jak zawsze, żują żują, to jeszcze przypominam, że widzi i notuje. Po śniadaniu – zęby umyte? bo Mikołaj widzi. Później obiad, odrabianie lekcji ….cały dzień Mikołaj widzi. A rozrzucone ciuchy jak widzi, a próby przepychanek i słownych docinek. Mikołaj widzi wszystko, a moje dzieci zdeterminowane, by widział jakie są grzeczne. I trzymają się dzielnie cały tydzień, a dziś wieczorem to już apogeum dobrego zachowania i wzajemnej miłości było. I poszły spać z tą miłością na twarzy, a że Mikołaj u nas zawsze pod poduchy prezenty przynosi, to pewnie dlatego Leon śpi na dwóch poduszkach dzisiaj.
Weselicho
Wywiadówka
Koniec listopada oznacza wywiadówkę w Irlandii. W tym roku czekały nas aż dwie. Jedna z przewidywalnym przebiegiem, druga to wielka niewiadoma. Wielką niewiadomą z przymrużeniem oka zaprezentowała nam Maja. Opowiedziała jak to pani będzie pięknie mówiła i że u takich maluchów jak Leon pani zawsze mówi tylko same super słowa. Do pięknych, wręcz najpiękniejszych komplementów na wywiadówkach jesteśmy przyzwyczajeni. I mamy z tym pewien kłopot. Co roku od nauczycieli Mai słyszymy słowa piękne, tak piękne, że już skali nie ma, by piękniejsze być mogły, a na świadectwie okazuje się , że skala na lepszy wynik czasem jeszcze jest. A Gaeilge to już naprawdę ma duuużo miejsca na lepszy wynik. I w tym roku było tak samo. Maja jest super, ale my na wszelki wypadek traktujemy to jakby super nie była i pracujemy dalej. Tyle Maja. A teraz nasza druga wywiadówka i pierwsza Leonowa. Leon bardzo lubi się uczyć -słyszymy. A to dopiero zaskoczenie!!!!! W domu nie lubi, nie chce, nie będzie, nawet lekcje odrabia tylko co drugi dzień. Leon jest bardzo przyjacielski, pomocny i zabawia nieśmiałe dzieci w klasie. Prawie spadłam z krzesła. Z zaskoczenia. I prawie się uniosłam ze szczęścia. Jeszcze była spora dawka dobrych o Leonie słów, wyniki testów rewelacyjne, nasze zaskoczenie wielkie. Naprowadzaliśmy nauczycielkę, że może jednak nie jest tak dobrze, dostaliśmy więc więcej kartek z testami Leona. I jest bardzo dobrze. Jeszcze po głowie chodzą mi myśli, że może on od kolegi obok zgapiał 😉 ale póki co powinniśmy być dumni, w tym roku razy dwa. I JESTEŚMY!
Na zdjęciach dzieci kochające szkołę w sesji Back to School oraz pierwsze od góry, jedno z moich ulubionych,starszych zdjęć. Mai reakcja na ilustracje w książce była bezcenna.
Leonowa subtelność
Zaczyna się okres przedświąteczny…………na dobre. Dziś widziałam jak katalog z Argosa wertowała moja dwójka w poszukiwaniu inspiracji 😉 A przed chwilą mój uroczy Leon podchodzi do mnie.
-Mamo, mogę tobie coś powiedzieć???
-Mów.
-Ty jesteś kochaną królewną. Jesteś śliczna. Czy mógłbym dostać tableta od Mikołaja?
Na zdjęciach Leon zimową porą sprzed 2 lat jak nie był jeszcze taki „subtelny”.
W oczekiwaniu na dziecko
Może i chciałabym tak napisać jako wiadomość o mnie, ale nie ma sensacji 😉 jak na razie i mimo, że by się chciało, to raczej nic z tego. Aczkolwiek moje ulubione NIGDY NIE MÓW NIGDY zawsze jest w grze i dopóki jestem zdolna, dopóty wszystko może się zdarzyć. A zdolna jeszcze jestem! Hej! Jednak właśnie wyciągnęłam z półki trzy przepastne tomiska, na których wychowałam moją dwójkę dzieci. W międzyczasie książki wychowywały też inne dzieci i wracały do mnie. Ciężko mi się z nimi rozstawać, ale mam córkę, mam syna i mam 40 lat. Gdyby nie te 40 lat to chętnie bym jeszcze jednego albo i dwóch Polańskich spłodziła. Bardzo chętnie. Kiedyś planowałam jedno dziecko, później dwoje, a jak urodziłam drugie, i okazało się, że miłości nie muszę dzielić, że miłość się mnoży, wtedy już byłam gotowa i spokojna na więcej. Gorzej z czasem, który niestety się nie mnoży. Teraz musiałam dzielić go na dwójkę dzieci, i niestety wciąż go brakuje. Często jedną sekundę muszę dzielić na dwoje, bo właśnie w jednej chwili chórem do mnie mówią, pytają i odpowiedzi chcą w jednym czasie. W jednym czasie pokazują mi coś bardzo ważnego (dla nich) i domagają się, bym to zobaczyła. Są to dwa różne kierunki przeważnie. Mam ochotę czasem zwariować z tą moją dwójką. Więc książek się pozbywam. Ale z sentymentem patrzę na brzuszki i maleństwa w objęciach.
Skaut
Dziś mój Skaut ma nocny dyżur poza domem. Latarka, śpiwór i inne niezbędne Skautowi narzędzia przygotowane. Nie ma wśród tych rzeczy mydła, ręcznika, szczoteczki do zębów i majtek na przebranie. Skaut jest twardy i….może nawet trochę śmierdzący, co mojej Majce wcale a wcale nie przeszkadza. Powiedziałabym nawet, jej się to bardzo podoba. Mojego Skauta widziałam więc dziś rano, jeszcze był czyściutki i pachnący,wymoczony po wczorajszym basenie. Po szkole odebrała go na piątkowy klub robótek ręcznych przyjaciółki mama, później wizyta u owej przyjaciółki jako, że weekend się zaczyna. A wieczorkiem ja znów w roli taksówkarza odbieram Skauta od przyjaciółki i dostarczam do obozu nocnych Skautów. Leona też dziś dostarczam do przyjaciela i można by było pomyśleć, że zaszaleć mogę sobie trochę, ale jednak nie mogę za dużo, bo o 10 rano w sobotę Skauta muszę odebrać z obozu. Zmęczonego po na pewno bardzo ciekawej nocce i nie bardzo świeżutkiego. Na zdjęciach Skaut Kasia z tej samej drużyny pierścienia.