Salou

Salou było  tak  nieznośnie  gorące   za  dnia, że nie  dawaliśmy  rady. Pamiątkę po całym dniu  na  basenie mam  do dziś. Moje ramiona  po  oparzeniu słonecznym są całe w piegach. Peelingi,  cytryna, kremy wybielające – może troszkę zadziałały, ale tylko troszkę. Pamiątka z Salou została. Biegałam za dziećmi z kremami, wskakiwały do wody, wyskakiwały, kremowałam, znów wskakiwały. O sobie zapomniałam w pewnym  momencie, bo to  był taki szalony dzień, tyle ludzi i te moje biegające dzieci. Na plażę chodziliśmy po 10 wieczorem, wtedy było przyjemnie ciepło. W ogóle w Salou bardzo kwitło życie nocne. Do późnych godzin.

Salou by Night

s2 s1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.