Sierra Nevada

Spóźnieni na samolot, czy nie spóźnieni wiedzieliśmy gdzie dojechać mamy. I dojechaliśmy. Sierra Nevada „Góry Śnieżne” sn26Pobudki w górach są niezwykłe. Ta również taka była, albo i bardziej ponieważ  dojechaliśmy do hotelu późnym wieczorem. Po drodze wjeżdżając wyżej i wyżej z powodu ciemności nie cieszyliśmy się widokami. Dopiero rano wszystko to zobaczyliśmy 😀  Miasteczko Güejar Sierra i hotel wysoko położone, około 1000 m n.p.m.  Obudziliśmy się, odsłoniliśmy okna i zobaczyliśmy to, co właściwie nadal mogłoby być naszym snem.sn2aLubimy delektować się tymi chwilami, patrzymy, patrzymy… aż tu ktoś głodny przypomina, że czas iść na śniadanie, ktoś zapięty na ostatni guzik pogania, że czas wychodzić w góry. Mogę nawet zidentyfikować kto to jest. Głodna od jakiś 2 lat jest nasza Maja – zrozumiałe to, bo rośnie intensywnie, ostatnio nawet wszerz. Zaplanowany, poganiający i pilnujący nas, to oczywiście Lechu. sn3sn5 sn6Güejar Sierra mała miejscowość urzeka swoim pięknem i spokojnym trybem życia mieszkańców. Przy domach suszą się papryczki i mięso. Początek listopada to również czas na kasztany jadalne. Widzimy ich tutaj bardzo dużo i właśnie są zbierane. Nie przepadam za kasztanami, ale świeżo upieczone sprawiają nam radość. Zawsze z tego korzystamy. sn7aWychodzimy na śniadanie, potem w góry. Na śniadaniu spotykamy małżeństwo z Polski, wczoraj byli na Mulhacén 3478,6 m n.p.m. zadowoleni z pogody, a dziś wszyscy widzimy całe góry w chmurach.

Pradollano sn10 Hoya de la Mora sn11sn9 Najwyżej położona droga w Europie A395.sn19Figura Virgen de las Nieves, patronki pasma Sierra Nevada.sn18Sierra Nevada Obserwatorium i radioteleskop w drodze na Pico de Veletasn25sn12sn14sn24 sn22 sn23 Pico de Veleta – trzeci najwyższy szczyt kontynentalnej Hiszpanii (3396m n.p.m.). Drugi co do wysokości szczyt Sierra Nevada i Gór Betyckich. Do końca XIX wieku na szczycie gór znajdował się lodowiec.sn17sn20Jesteśmy na 2700m n.p.m i to by było na tyle. Valeta bardzo blisko, ale nie tym razem. Wracamy. Tlenu w oddechu z każdym krokiem w dół jest znów tyle, ile powinno być. Chwilę wcześniej było można odczuć jego brak. Najmniej spowolniony jest Leon, dobrze się zaaklimatyzował. Przeraźliwy wiatr, zimno, gęste chmury, słaba widoczność. Cały czas jesteśmy w chmurach, mieliśmy tylko nadzieję, że nie są takie wysokie i w końcu się przebijemy. Teraz widzimy, że nic z tego. sn21sn15sn16Wypstrykali się z energii. Żel energetyczny, worek słodyczy – nic nie dało rady. Chwilowo wyładowani. Intensywne ładowanie trwa, a wygląda to jak niżej 😀sn8

Nie poddaliśmy się

Prawie 3 godziny  trwały poszukiwania kolejnego lotu połączone z odwoływaniem hotelu, odwoływaniem samochodu, ubezpieczenia i co tam jeszcze nie wiem.

Jak udało się znaleźć samolot, to wypożyczalnia nie miała swego oddziału w danym mieście, jak nie miała oddziału to przepadała kaucja i całe ubezpieczenie. Tego najwyraźniej Lechu nie chciał. Prężył się więc na lotnisku z telefonem, ja pilnowałam walizek, bo wiedziałam, że co jak co, ale na pewno nie pakowałam ich na darmo. Maja cała w słuchawkach i muzyce, a Leon froterował podłogę, strzelał, biegał, ogólnie nic się nie stało, jakby już miał zabawę.

W końcu udało się dopasować lot z samochodem, naszymi biletami powrotnymi, tyle tylko że następnego dnia i do Malagi.  Tyle tylko nie było też takim tylko, bo to ok 200km dalej niż pierwotnie mieliśmy lądować, więc Sierra Nevada oddaliła się.

Najważniejsze, że nadal w stronę słońca.

Teraz zabraliśmy jeszcze nasz samochód z parkingu, na którym miał stać tydzień a wyjeżdża po 5 godzinach.  Zabieramy, ale jutro go odstawimy znów na ten sam bilet. Udało się załatwić szybko. Nikt tak dobrze cię nie zrozumie jak Irlandczyk. Podniosła się belka, wyjechaliśmy.

– Jeszcze co z sąsiadami – pyta Leon – powiedziałem że lecimy do Hiszpanii.

– Powiedz, że już wróciłeś, a jutro znów lecisz. Szybki jak Flash 😉

– Albo że Samsung 7 na lotnisku wybuchł.

– OK!!!

Następnego dnia dolecieliśmy do Malagi. Costa Del Sol – Wybrzeże Słońca 😀3 4 7 6 8 5Córeczka tatusia….w każdej chwili, ale żeby aż tak???  Robiłam zdjęcia na tej plaży, ale dopiero teraz, gdy je przeglądam widzę, że oni nawet w jednym rytmie buty ubierają. 11a 10a 9a

City Break – Seville

A oto ulica Sewilli – miasta, w którym prawie zawsze świeci słońce. Ponad 300 dni słonecznych w roku! Najgorętsze miasto w Europie. „W kwietniu powietrze w Sewilli jest tak delikatne i pachnące, że wdycha się je z rozkoszą” – zachwycał się  Krzysztof Kolumb.

Sewilla kipi życiem. Jest piękna i każdy znajdzie w niej coś dla  siebie. Stolica i serce Andaluzji. Tu urodził się przedstawiciel hiszpańskiego malarstwa barokowego  Diego Velázquez, stąd pochodził też legendarny uwodziciel Don Juan. Tutejszy klimat działa na temperament i powoduje gorące uniesienia!  Wszech panująca  atmosfera  Fiesty całą dobę, i jeszcze większa wieczorem.

Flamenco w doskonałym wykonaniu  na ulicy Sewilli nie dziwi wcale – w końcu stąd  pochodzi. Pełen emocji taniec powoduje dreszcz na plecach. Pokazy tańca są organizowane w licznych barach tzw.tablao, oczywiście też w Muzeum Flamenco. Codziennie wieczorem można podziwiać najlepszych tancerzy, różne style, od radosnych i rytmicznych tangos i alegrias przez nostalgiczne solea por bulerias, po bardzo emocjonalne taranto.

Sewilla wzbudza emocje!

———————————

This is the street of Seville – the city where the sun shines nierlie constantly. Over 300 sun days in a year!  Hottest city in Europe. „In April the air in Seville is, so delicate and fragrant, that you breathe it in with happiness” Christopher Columbus delights himself.

Seville bursts with life. It is beautiful and everyone will find something for themselves. The capital and heart of Andalusia. Here was born the representative of Spanish Baroque Arts – Diego Velázquez, from here also came the legendary Don Juan.

Flamenco – a great performance on the street of Seville doesn’t suprise us of all- after  all it was born here. A dance full of emotions. Shows of these dances are shown in various bars called tablao and ofc in Flamenco Museums. Every evening we can admire the best dances , different styles from lively to rhythmic tangos and alegrias by nostalgic Solea por bulerias after very emocional taranto.

Sewilla bursts with emotions!

Bez-nazwy-3 DSC_2470-Edit_edytowany-1DSC_1478-EditBez-nazwy-8 DSC_2537-Edit-3Bez-nazwy-2 Tupecik pod kolor marynarki  – Why not  😀DSC_2532-Edit Bez-nazwy-4 DSC_2534-Edit DSC_2518-EditBez-nazwy7 DSC_1440-Edit DSC_2493-Edit DSC_2502-Edit DSC_2491-Edit DSC_2498-Edit

Dęby korkowe

Nie sposób, nie zatrzymać się przy plantacji dębu korkowego. Intensywnie rdzawe pnie przyciągają wzrok, słońce jeszcze bardziej podkreśla ten cudny kolor. Korek wiadomo do czego potrzebny – do butelki. Trochę też do wystroju wnętrz, coś o tym wiem, bo tak sobie wystroiłam przedpokój w polskim domu. Na usprawiedliwienie napiszę, że to był 1998 rok. Dziś ten korek na ścianie trąci myszką, ale ja tam nie mieszkam, więc mnie nic nie trąci  :)  W każdym razie plantacje tego drzewa wyglądają pięknie, ciekawie i niecodziennie dla nas. Dotknęliśmy, powąchaliśmy, postukaliśmy, przytuliliśmy, postaliśmy koło, za i z przodu. Leon podlał własnym moczem, bo akurat taką miał potrzebę.  Piękne dęby.

A później mieliśmy łamańca językowego Ząb- zupa zębowa, dąb- zupa dębowa. Z największą radością, ze zdaniem nie radził sobie Leon i ku radości wszystkich.d7m

DSC_2202-m d8m DSC_2185-md6DSC_2083-m