Włoskie lody

Moje dzieci na hasło „lody” zmieniają się w anioły. Potrafią wtedy żyć w zgodzie ze sobą, dbać o siebie, okazywać sobie uczucia, dzielić się, rozmawiać ze sobą i zrobić coś wspólnie w miłej atmosferze. Jak już dostaną pozwolenie na lody i kasę przez chwilę panuje taka sielanka. On nie ucieka w cztery strony świata, ona trzyma go troskliwie za rękę, idą w tym samym kierunku i mają jeden i wspólny cel. Lody. A włoskie lody to jest jeszcze inna historia, bo to najlepsze lody na świecie.

pdl4 pdl3 pdl2pdl5pdl6pdl7pdl8pdl11-pdl9jpgpdl10pdl1pdl12jpg

Tonale Pass in the Eastern Alps

Among my favorites purposes expeditions undoubtedly replace the mountain passes. There are many in the Dolomites. They are located in the high parts of the mountains, over the extending below the wide valleys. Passo del Tonale, lies on the border between Lombardy and Trentino – 1883 m above sea level.  Satisfaction of staying here are lovers of trekking and hiking.

A great place for skiing at any time of the year  – from short, flat slopes, the black slope on glacier Presena. 100 km ski slopes!

—————————————————————————————————————–

Wśród ulubionych celów wypraw niewątpliwie należy wymienić górskie przełęcze. Jest ich w Dolomitach sporo. Położone są w wysokich partiach gór, nad rozpościerającymi się poniżej szerokimi dolinami. Przełęcz Passo del Tonale leży na granicy Lombardii i Trentino – na wysokości 1883 m n.p.m.   Dużą satysfakcję czerpią z pobytu tutaj miłośnicy trekkingu i pieszych wycieczek. Docierając tam, mamy zagwarantowane nie tylko niezwykłe widoki, ale też bliskość szczytów i szlaków na nie prowadzących.  Przełęcze stanowią świetną bazę wypadową dla osób marzących o zdobywaniu samych wierzchołków alpejskich szczytów.

Doskonałe miejsce do uprawiania narciarstwa o każdej porze roku. Różnorodność – od krótkich, płaskich stoków, po czarną trasę na lodowcu Presena. 100 km tras !

Góry-Italy1Góry-Italy7Góry-Italy8Góry-Italy9Góry-Italy10 Góry-Italy4 Góry-Italy3 Góry-Italy2 Góry-Italy5

Dolomity

Było tak gorąco i ciężko, że prawie na dałam rady. Prawie, bo zrezygnowałam z wchodzenia, usiadłam. Lechu zostawił Leona i  Majkę ze  mną i poszedł sam. Za 10 minut wrócił z  wiadomością, że do szczytu jest tylko chwila. Wzniosłam się jakoś ponad moją przeciętnść i doczołgałam do celu. Schodzenie też  było ciężkie. A radość wieczorem bezcenna._DSC2085-Editm _DSC2107-Editm _DSC2087-Editm dolomity-m _DSC2196-Editm _DSC2176-Editm _DSC2169-Editmdolomity1m