Queenstown

Cobh – kiedyś Queenstown.   Miasteczko  w południowej Irlandii – śliczne, naprawdę mnie zaskoczyło. Jakiś czas temu straciłam nadzieję na to,  by w Irlandii zachwycać się architekturą miast. Wszystkie podobne do siebie. Owszem urocze i  z dużą ilością pubów, przyjemnie zapraszających, by do nich wejść, ale jednak wszystkie takie same. Główna ulica biegnąca przez miasteczko, zazwyczaj bez rynku, po obu stronach zabudowana …. niską zabudową  :)   Puby i atmosfera wokół nich panująca to największy magnes i wizytówka tych miast. Czasem jakiś wyróżniający się Kościół. Tyle architektura. Aż tu Cobh.  Po pierwsze zbudowane na wzgórzu,  wiktoriańska architektura i jeszcze wyjątkowo piękna Katedra Św. Kolmana. Katedra w stylu francuskiego gotyku  widoczna z różnych miejsc miasta, ale i tak największa uczta dopiero w środku.

Cobh to niegdyś ważny port -ostatni przystanek dla statków płynących do Ameryki  – tu ostatni raz zacumował  Titanic, stąd wypłynął i nigdy więcej do lądu już nie dotarł…

DSC_6528-Edit-m DSC_6491-Editm Bez-nazwy-1dyptyk2m-m DSC_6487-Editm DSC_6497-Editm DSC_6503-Edit-m DSC_6526-Editm DSC_6472-Editmirl2 cobh

 

Portret z Mediolanu

To dopiero jest Ps !  Leon taki radosny na portrecie-a jak było naprawdę -zobaczcie sami :)

Zwiedzaliśmy Katedrę w Mediolanie (Duomo). Po wyjściu z katedry szliśmy  dalej. Pamiętam,  że byliśmy zmęczeni.  Zobaczyliśmy malarza,odwróciłam się i spojrzałam jeszcze raz na katedrę. Wiele razy mijaliśmy  ulicznych malarzy, ale teraz pomyślałam, usiądziemy,odpoczniemy i będziemy  mieli portret naszych dzieci na tle katedry. Fajnie!  To była moja wizja, nawet pokrywała się z wizją Lecha na tę chwilę. Oczywiście od kiedy jesteśmy cztero – osobową rodziną nic nie jest takie łatwe i już na samym początku zaprotestował Leon. Niby się zgodził na portret, ale nie na pozowanie!  Siedzieć nie miał zamiaru, pokazać twarzy w ogóle nie chciał, jeśli pokazał to z przerażającą wściekłością i piorunami z oczu w stronę malarza.
Oczywiście mam dystans do  wybryków Leona, przyzwyczaiłam się, że lubi robić inaczej niż nasza trójka . Nawet mnie rozśmiesza  jego walka o przetrwanie i przewodzenie. Stałam za malarzem i obserwowałam jak powstaje portret. Wkrótce zobaczyłam, że Leon z portretu delikatnie się uśmiecha. Cóż miał zrobić malarz, namalować tą jego wściekłość? Namalował tak by było miło.  Z Majką poszło gładko.  Ona jest zawsze skoncentrowana na zadaniu i cieszy ją każda chwila życia. A na koniec była jeszcze jedna niespodzianka. Okazało się, że dzieci siedzą zawieszone w próżni, a na pewno nie na tle katedry! Myślałam by dorysować katedrę, jednak ta cała chwila z portretem jest  miłym, zabawnym wspomnieniem, z tym brakiem katedry, z uśmiechem,którego nie było,niech zostanie jak jest. Uwielbiam te wspomnienia. Mega kiczowaty portret wisi w domu, ale bilans jest na plus. Bilans uczuć.

portret-z-Mediolanu-(4-of-1 portret-z-Mediolanu-(3-of-1 portret-z-Mediolanu-(10-of- portret-z-Mediolanu-(7-of-1 portret-z-Mediolanu-(8-of-1 portret-z-Mediolanu-(9-of-1 portret-z-Mediolanu-(12-of- portret-z-Mediolanu-(14m