Sobota rano. Może nie tak rano, ale w pidżamach jeszcze i leniwie. Idzie wiosna, kolejna w życiu Peppy. Wiosna fajna sprawa, ale dla Pepci to już trzecia i ze smutkiem widzimy, że nasza Peppa się starzeje. Ukochany chomiczek, naprawdę słodki, udał nam się! Chociaż jak piszę, że się udał trochę nie doceniam pracy Mai. A przecież ona włożyła wiele pracy od początku w trening Peppy. Więc może wcale się nie udał, może to kwestia dobrego tresera.