Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko:
Jaka epoka, jaki wiek, jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina kończy się, a jaka zaczyna
Ze mną można tylko w dali znikać cicho… Ed Stachura
Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko:
Jaka epoka, jaki wiek, jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I jaka godzina kończy się, a jaka zaczyna
Ze mną można tylko w dali znikać cicho… Ed Stachura
Wesołych Świąt i smacznego jajeczka. Mokrego Dyngusa. Alleluja!
Wyobraźnia Leona działa! Rano go budzę, a tu opór. „Nie mogę wstać, muszę zamknąć oczy jeszcze na chwilę, sen muszę dokończyć. Sen jest taaaki fajny i miły”
Nie wiem na ile Leonowi sprawdzają się jego senne zamówienia, ale po południu oznajmił, że na jutro zamawia sobie sen Frozen znów.
Mikołaj tu, Mikołaj tam, nieustannie Mikołaj i każdy przynosi prezent. W końcu mogliśmy my zamienić się w Mikołaja i coś dać. Dokładnie Leon z drużyną zuchów. Całe stadko Mikołajów odwiedziło seniorów i śpiewało, śpiewało i dawało to słodkie dziecięce ciepełko. A na koniec stadko Mikołajów dostało po paczuszce…od Mikołaja.
W księgarni bywamy już tylko z Leonem. Bardzo to lubimy. Tak pięknie kolorowo od samych grzbietów książek. W sam raz dla małego czytelnika – miłośnika ilustracji i poszukiwacza książek z naklejkami.
Leon ma bardzo „gdzieś” zdjęcia, które na pamiątkę jego 6 Urodzin chciałam zrobić. Leon bardzo lubi lizaki, pograć na kompie, iść na imprezkę, albo obejrzeć film na bibisibi (czyt.BBC)
Na szczęście szybko potrafimy się dogadać i w taki oto sposób ja mam kilkanaście zdjęć mojego 6-letniego syna, a on ma lizaka (miał, bo zjadł szybko)
6 lat syna przypomina nam 6 lat Mai i to, że dokładnie wtedy ona zrobiła się nagle duża, przestała być malutką córeczką i została starszą siostrą. Miała 6 lat gdy urodził się Leon.
Leon pozostaje naszym małym synkiem, bo nie został starszym bratem. Bywa , że traktujemy go bardzo poważnie i rozmawiamy na poważne tematy. Zapytaliśmy właśnie, jak myśli, po co są dzieci? ” Po to to miać ” (czyt. Po to, żeby mieć).
Halloween zaczynamy. Trzy lata temu Majka z przejściowym uzębieniem wpisała się w klimat zdjęć idealnie 😉 W tym roku też może być ciekawie, bo uzębienie nadal przejściowe i nadal bardzo ciekawe.
Zapraszamy na Halloweenowe zdjęcia – terminy proszę uzgadniać pod numerem 087 2189904
Nasze dzieci już miesiąc u Dziadków w Polsce. Zadowolone, zachwycone, szczęśliwe. Jak się domyślam, objedzone słodyczami, ale nie pytam ile tego jedzą, nie chcę wiedzieć, nie chcę być ciągle tą zrzędzącą mamą.
Tymczasem u nas rozwiązała się pewna śmierdząca sprawa. Obok muszli klozetowej, od dawna mieliśmy mokre fugi. Na płytkach nie było mokro, tylko fugi ciągle mokre na podłodze przy klozecie. Nie trudno się domyślić, że fiołkami nie pachniały. I nie pachniało w całej łazience. Oczywiście, podejrzewałam Leona, że sika na boki. Śledziłam go jak mogłam. Nie bardzo mogłam, bo dla niego ważne jest, by siku robić w samotności i przy zamkniętych drzwiach. Zapewniał, że nie sika na boki. Nie było kałuży po jego wyjściu z ubikacji, tylko te fugi ciągle mokre, nasiąknięte, śmierdzące. Kiedy moja głowa już za mała była, by rozwiązać ten problem, podzieliłam się z mądrzejszym w sprawach techniczno- mechaniczno-budowlano… itd. Po oględzinach zagadka była nadal duża, stwierdzono – muszla nie pęknięta, nie wiadomo skąd przecieka, może podsiąka. ZROBIĘ TO …..później – powiedział Lech i zaczął zbierać siły. Zbierał, zbierał, minął jakiś rok (sic!) fugi mokre bez zmian. Aż tu tydzień po wyjeździe dzieci na wakacje, fugi wyschły. I są suche. Teraz zastanawiamy się, czy Babcia ma mokre fugi przy klozecie.
Właśnie dostałam zdjęcie Leona z Polski – patrzę na niego, na tą jego „niewinność”. Leon zawsze jest niewinny – po prostu!
Pojechały na wakacje dzieci. Bilet w jedną stronę dostały, a że urwały się trochę wcześniej, zanim wakacje się właściwie zaczęły, teoretycznie mogą na wakacjach być ponad 2 miesiące. Jeszcze wczoraj tak mnie to cieszyło, a teraz jest okropnie smutno. W tej chwili siedzą w samolocie, za 10 minut lecą. Sentymentalna jestem jeśli chodzi o moje dzieci, aż się tego wstydzę, jak bardzo sentymentalna. Kocham je tak, że bardziej nie można!
W końcu, na wszystkie błagania o tablet, odpowiedzieliśmy Leonowi, że na koniec roku szkolnego – ewentualnie, jeśli będziemy widzieli, że cały rok pracuje (odrabia lekcje). Nie widzieliśmy tego. On błagał o tablet, my przypominaliśmy – lekcje, książeczka, wyrazy, literki. Wg naszej umowy nie powinien dostać, ale….tak bardzo prosił 😉
Rozmawiają dzieci z Dziadkiem przez skajpaja i pyta Dziadek co dostały na Dzień Dziecka. Miłość – odpowiada Maja. I wtedy wkracza Dziadek ze swoją teorią, z której wychodzi, że w takim razie nic nie dostały. Teoria mniej więcej głosi, że skoro one dostały miłość, a kiedyś tą miłość dadzą swoim dzieciom, to po prostu oddadzą co dostały – czyli nic nie dostały. Oczywiście się z tym nie zgadzam. Po pierwsze liczy się tu i teraz – one dostały miłość, a czy ją dadzą swoim dzieciom – długa droga. Pierwsze się dokonało, drugie to niewiadoma, więc dziś możemy nawet wg tej teorii mówić, że dostały. A jeśli będą miały dzieci, czego najbardziej im życzę i wtedy dadzą im miłość, to nawet wtedy ten rachunek nie wychodzi mi na zero – jak u mojego teścia. U mnie wychodzi, że one dostały i ich dzieci dostały. Rachunek jest dwa razy na plus. Miłość, jak wiadomo się mnoży, łatwo to zauważyć, czy doznać tego, gdy ma się jedno dziecko, a potem drugie. Tak więc moje dzieci nie będą musiały oddawać miłości, którą mają od nas. One stworzą swoje własne pokłady, a ta od nas zawsze będzie.
Leon Lwie Serce długo mało umiał. Długo nie chciał gadać, chodzić zaczął w 14 miesiącu, a ja czekałam już od 10, bo Maja chodziła jak miała 10,5 miesiąca. Nie chodził, nie gadał, ale umiał udawać LWA ! Jego sztandarowy popis zaczynał się od naszego pytania ” Leon, jak robi lew??? ” Wtedy groźnie otwierał paszczę, głowę zadzierał do góry i robił wielkie WRRRRRR. On się cieszył, my się cieszyliśmy. Majka też uczestniczyła w tym teatrze, łapała się za głowę, piszczała ze strachu, i robiła jakieś ruchy, by Leon myślał, że się boi. I myślał i był jeszcze bardziej groźnym Lwem. Idąc tym tropem, chciałam, by wydawał więcej dźwięków. Były pytania jak robi kurka, kaczuszka, gąska, świnka, krówka, konik i osiołek. Nie był zainteresowany. Rżałyśmy, kwakałyśmy, gęgałyśmy. Leon śmiał się razem z nami, może z nas i czekał na hasło LEW.
Slieve Bloom. Szlak pokonany w ekspresowym tempie, wszystkie dzieciaki są naprawdę gotowe na wiele więcej i to one narzuciły rytm. Cały czas goniłam za Leonem, a on gonił za Patrykiem. I goniliśmy za nimi tak, że nie wiadomo kiedy zrobiliśmy trasę. Majóweczka w pięknych okolicznościach przyrody. Pięknie i przyjemnie i czekamy na kolejne wyjazdy.
Wielki tydzień dawał nadzieję na słoneczną Wielkanoc. I spełniło się. Nadal mamy piękną pogodę. Tym bardziej miło było w lesie w poszukiwaniu jajeczek od zająca. A propos zajączków. Dopiero niedawno rozmawiając ze znajomymi, którzy pochodzą z różnych części Polski, okazało się, że ten zwyczaj nie jest znany i praktykowany w całej Polsce. U mnie w domu był. Uwielbiałam to, uwielbiają moje dzieci. Majka w szukaniu jajek musiała być najlepsza. Kilka rzeczy na to się składa. Już po kilku godzinach jak się urodziła, usłyszałam od lekarki, która przyszła zobaczyć jak się mamy „A to bystre dziecko!” Okazało się, że rozgląda się po sali, kieruje oczy w stronę światła, innych kontrastowych kształtów, światła i cienia. Majka rosła i zdecydowanie była baaardzo spostrzegawcza. Zadziwiała nas często tym, co nam pokazywała, na co zwracała uwagę. Jej babcia też jest baaaardzo spostrzegawcza. Oj babcia widzi wszystko u wszystkich i nawet czasem więcej widzi niż w rzeczywistości jest. Mówiliśmy, że Maja po babci ma tą zdolność. Tylko zastanawialiśmy się, jak ukierunkować ją u Mai, by jej spostrzegawczość nie koncentrowała się na dziurawej skarpetce sąsiada, i innych mało ważnych, przyziemnych i niepochlebnych dla innych rzeczach. Na razie się udaje . Maja widzi dużo zalet a nie wad. Spostrzegawcza jak babcia, a jednak zupełnie inaczej, ufffff Kolejna składowa Majki pełnego koszyka to przecież fakt, że Maja jest skautem. A skaut potrafi wiele. No i jeszcze umie Maja poruszać się po lesie. Od małego hasa po lasach. Maja trenuje lekkoatletykę i szybko biega. I na koniec – Majka była najstarsza z tego szukającego towarzystwa. Nie chcę pozbawiać jej dzieciństwa, ale za rok zdecydowanie będzie szukała na innych zasadach. Alleluja!
Jeden Hulk w domu ma moc, a co dopiero dwa! Dwa stwory o nadludzkiej sile i wytrzymałości, ale i one w końcu idą spać 😀 Wyciszone w łóżeczku z książeczką, za 10 minut odpłyną. Jakieś 11 godzin będą się ładować, zbierać siły, by rano znów być superbohaterami!