Ciężki czerwiec pod hasłem Junior Cert za nami. Na wyniki trochę poczekamy , bo aż do września, ale zawsze będę miała przed oczami Majki roześmianą twarz kiedy przyjechałam po nią po matmie.
Teraz wakacje!
Ciężki czerwiec pod hasłem Junior Cert za nami. Na wyniki trochę poczekamy , bo aż do września, ale zawsze będę miała przed oczami Majki roześmianą twarz kiedy przyjechałam po nią po matmie.
Teraz wakacje!
Jak widać, najbardziej zdjęcie chciałam mieć ja. Happy Mother’s Day był, ale wspólne zdjęcie z mamusią nie było wliczone. Było, nie było, należy mi się w tym dniu!
Szczęśliwa Matka i jej wyrwane z niedzielnych zajęć dzieci. Skwaszone, ale zawsze moje! ♥ ♥
Sama już się gubię, które jest które. Moje dwie pokraki.
Dzieciom muzeum jest potrzebne wtedy, gdy jest potrzebne ich Rodzicom.
Pamiętam czasy mojego dzieciństwa, filcowe kapcie w muzeum, nakaz ciszy, zakaz dotykania wszystkiego. Nie było zachęcająco dla pełnych energii dzieci. Przewodnik mówił, mówił, mówił 2 godziny. To nie była dobra formuła zwiedzania i poznawania. Czasy się zmieniły. Na szczęście!
Dzieci są niesamowitymi odbiorcami, ale pamiętać trzeba, że nadmiar bodźców zmienia się czasami w chaos. Trzeba przygotować dziecko do wizyty opowiadając o tym, co zobaczy, czego doświadczy. Trzeba być gotowym odpowiedzieć na wszelkie pytania dziecka. A zatem jeszcze raz – Dzieciom muzeum jest potrzebne wtedy, gdy jest potrzebne ich Rodzicom. Shrine of St Patrick’s Hand. It is of Irish manufacture, probably 14th-15th century; the base is 17th century.
Zamiłowanie do kreślenia u Mai od małego 😉 W tym roku Maja zaczęła przygodę z kreśleniem na serio w nowej szkole. Poznaje AutoCADa i kreśli.
Moja słodka, ukochana Córeczka. Radość o poranku, a poranek u niej to 6 rano od kiedy zaczęła nową szkołę. Taka to Córka, zupełnie nie jak Córka swoich Rodziców.
A na zdjęciach niżej miała 3 latka. i 15 lat
Zamknięta impreza dla nastolatek. Weszłam, by dostarczyć urodzinowe ciasto i szybko zostałam naprowadzona na wyjście z imprezy. Bałam się, że i pokroją torta beze mnie. Wróciłam na czas. Pokroiłam torta, którego jeszcze kilka godzin wcześniej tak pięknie układałam, lepiłam i malowałam. A wszystko to, bo Ciebie kocham moja Maju ♥
My Daughter, My Sister My Daughter, My Son A więcej zdjęć będzie jak zrobię 😛
The Ceremony of Light is a pre-Confirmation ceremony, which has been added to the Confirmation preparation process in recent years. The key part of the service is when parents hand the lighted Baptism candle to their child as an acknowledgement that the child is now ready to be a responsible Christian.
At their child’s baptism parents light the baptismal candle from the paschal candle, this is a sign that they are willing to hand on their faith to their child. In the same way, at the service of light, parents once again light their child’s baptismal candle from the paschal candle and hand the lighted candle to their children; in doing so parents promise to help and support their child live out the call of their Confirmation. They are agreeing, together with their child, to keep the light of faith burning in all of their lives.
The pupils of 6th class in Cornamady NS will receive the Sacrament of Confirmation on 23th March 2015. The ceremony will begin at 3pm.
Majeczka przygotowuje się do Bierzmowania. Uroczystość – Liturgia Światła jako część tych przygotowań już za nami. Uroczystość piękna i wymowna. My, Rodzice Mai wprowadziliśmy ją do Kościoła na Chrzcie, potem była Komunia, do której ją prowadziliśmy. Bierzmowanie to czas, kiedy jej wiara powinna być już pielęgnowana przez nią samą. Podczas Liturgii Światła przekazaliśmy jej tą odpowiedzialność. Zapaliliśmy świecę w Kościele i oddaliśmy w jej ręce. Teraz ona sama musi podtrzymać „płomień”. Wydaje się, że jest gotowa.
The most beautiful Autumn is the Birthday of my daughter, my son. Both were born in this colorful world. Maja’s Birthday session – 12 years. Colorful, beautiful „background” bred us on the fence Dad. Autumn in the Maja’s Birthday is the peak of its beauty.
Najpiękniejsza jesień to urodziny mojej córki, mojego syna. Oboje urodzili się w takim kolorowym świecie. Urodzinowa sesja Mai – 12 lat. Kolorowe, przepiękne „tło” wyhodował nam na płocie Lechu. Jesienią w urodziny Mai ma szczyt swojej piękności.
Halloween zaczynamy. Trzy lata temu Majka z przejściowym uzębieniem wpisała się w klimat zdjęć idealnie 😉 W tym roku też może być ciekawie, bo uzębienie nadal przejściowe i nadal bardzo ciekawe.
Zapraszamy na Halloweenowe zdjęcia – terminy proszę uzgadniać pod numerem 087 2189904
Wyjazdy Mai i coraz częstsza jej nieobecność w domu stały się faktem. Tylko szkoła jeszcze trzyma ją przy nas. Gdy szkoły nie ma – całe wakacje poza domem, a od przyjazdu z wakacji czekanie na weekend, by wyjechać znów. Nie możemy mieć do nikogo pretensji o to , że Maja żyje tymi wyjazdami. Połknęła bakcyla, a my chyba o tym właśnie marzyliśmy. I tylko plecak coraz większy pakuje. W niedzielę wróciła z obozu, niewiele się dowiedziałam prócz lakonicznego „Było świetnie, jestem trochę zmęczona, dużo się nauczyłam” Za to w poniedziałek wieczorem miałam ucztę, kiedy Maja zaczęła opowiadać. Mam wrażenie, że z tego weekendowego obozu Majce nie umknęło nic! Opowiadanie z najmniejszymi szczegółami i stały punkt z relacji Mai to podawanie dokładnego czasu. Jak już słyszymy „Wstałam o 8:17….. o 11.23 zaczęliśmy budować tratwę” śmiejemy się. Poza tym słuchałam opowiadania jak audiobooka. Przypomniały mi się moje obozy, biwaki, mój drużynowy Adam Pernal …napiszę kiedyś o tamtym czasie więcej.
Pojechały na wakacje dzieci. Bilet w jedną stronę dostały, a że urwały się trochę wcześniej, zanim wakacje się właściwie zaczęły, teoretycznie mogą na wakacjach być ponad 2 miesiące. Jeszcze wczoraj tak mnie to cieszyło, a teraz jest okropnie smutno. W tej chwili siedzą w samolocie, za 10 minut lecą. Sentymentalna jestem jeśli chodzi o moje dzieci, aż się tego wstydzę, jak bardzo sentymentalna. Kocham je tak, że bardziej nie można!
Płyń Maja ile wlezie – powiedziałam Mai rano, gdy wychodziła do szkoły. O 11 pojechałam jej kibicować, bo dostałam zaproszenie na pływacką szkolną imprezę. Na basenie z daleka zobaczyłam Maję, czekającą na swój start. Płyń Maja ile wlezie, a nie porysuj zębami płytek w basenie ! No i jestem przekonana, że gdyby nie ta duża powierzchnia zębów, stawiająca opór w wodzie, byłoby złoto 😉
Rozmawiają dzieci z Dziadkiem przez skajpaja i pyta Dziadek co dostały na Dzień Dziecka. Miłość – odpowiada Maja. I wtedy wkracza Dziadek ze swoją teorią, z której wychodzi, że w takim razie nic nie dostały. Teoria mniej więcej głosi, że skoro one dostały miłość, a kiedyś tą miłość dadzą swoim dzieciom, to po prostu oddadzą co dostały – czyli nic nie dostały. Oczywiście się z tym nie zgadzam. Po pierwsze liczy się tu i teraz – one dostały miłość, a czy ją dadzą swoim dzieciom – długa droga. Pierwsze się dokonało, drugie to niewiadoma, więc dziś możemy nawet wg tej teorii mówić, że dostały. A jeśli będą miały dzieci, czego najbardziej im życzę i wtedy dadzą im miłość, to nawet wtedy ten rachunek nie wychodzi mi na zero – jak u mojego teścia. U mnie wychodzi, że one dostały i ich dzieci dostały. Rachunek jest dwa razy na plus. Miłość, jak wiadomo się mnoży, łatwo to zauważyć, czy doznać tego, gdy ma się jedno dziecko, a potem drugie. Tak więc moje dzieci nie będą musiały oddawać miłości, którą mają od nas. One stworzą swoje własne pokłady, a ta od nas zawsze będzie.
Już wczoraj wiedziałam, że dziś będzie słońce i dziś wiem, że jutro go nie będzie. Oto piękny wieczór dzisiejszy, jutro prawdopodobnie popada, ale co tam jutro. Jutro będzie futro. A dziś tak złociście było, tylko chłopaki nasze – dranie są okropne! O tych małych mówię, najmłodszych, co sobie do gardeł skaczą. Ewelinka spokojna i ciężko ją wyprowadzić z równowagi- ona na tych endorfinach jedzie, codziennie trening. Ja to co innego- nie ma treningu, nie ma endorfin, nie ma spokoju – za to jest ciastko z bitą śmietaną, co jeszcze bardziej mnie rozwściecza. A jak już zjadłam dwa takie, to na pewno nie będę milusia. Wrrrr! 😉 Na zdjęciu charakterologicznie siostry – obie wiecznie zadowolone, szczęśliwe, uśmiechnięte, życzliwe, tolerancyjne…..jeszcze bym mogła dłużej, ale mi za słodko już.