City Break – Gdynia

Nadal zimno, a tu płaszczyk ledwo się dopina.AAP_1070-EditBył Gdańsk, jest i Gdynia. Rzut beretem z Gdańska, nie można było nie odwiedzić, tym bardziej że Gdyński modernizm to Lecha ulubiony styl w architekturze, a  niewiele jest w Europie tak wielkich, zwartych zespołów architektury modernistycznej jak w Gdyni.

Szlachetna prostota, funkcjonalizm, nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne – tak w latach 30 – tych ubiegłego wieku powstawało Śródmieście Gdyni.AAP_1071-Edit  A dzisiejsze budowle świetnie się w Gdynię wpisująAAP_1072-EditDar PomorzaAAP_1076-EditI tyle zdjęc, bo mi zimno w łapki było.

City Break – Gdańsk

Gdyby nie temperatura w okolicach zera jaką mieliśmy w Gdańsku, powiedziałabym, że to był świetny City Break – ale i tak mówię, było wspaniale! AAP_1005-Edit-pOdzwyczaiłam się od ujemnych temperatur. Majki zimowa kurtka została kupiona na 2 dni przed wyjazdem do Gdańska, kiedy sprawdziliśmy przewidywaną temperaturę powietrza. I na szczęście, że ją miała.

Gdańsk przywitał nas słoneczny i mroźny. Zwiedzanie odbywało się z częstymi przystankami na ogrzanie się. Idealna sytuacja dla Mai i Leona, bo uwielbiają kawiarnie, restauracje i wszelkie miejsca, gdzie chcą zamawiać, siedzieć, pić, jeść.  W Gdańsku, przepięknych lokali z ukochaną kuchnią polską jest dużo. Korzystaliśmy, a ja po tym jak dobiłam do 70 kg żywej wagi, przesytałam się przejmować kaloriami i czymkolwiek.

Przy okazji tego przeraźliwego zimna odwiedziłam więcej niż zazwyczaj galerii, sklepów z pamiątkami, jubilerów z bursztynami.

A propos galerii – cuda widziałam i piękne rzeczy. Zachwycające, nie można oczu oderwać, chciałoby się wszystko kupić….ale już mam kilka takich cudnych rzeczy, z których nawet kurzu czasem nie chce się zetrzeć. Tak więc zapieram się nogami i rękami przed zakupem kolejnego pięknego przedmiotu.

Oto kilka pięknych rzeczy od artystów z Gdańska, z których jednak zupy się nie da ugotowac 😉 AAP_0961-Edit AAP_0962-Edit AAP_0960-EditDSC_5333-Edit DSC_5334-Edit DSC_5316-Edit DSC_5346-Edit AAP_1052-Edit-2-a AAP_0985-Edit AAP_0998-EditGdański Teatr Szekspirowski AAP_1020-Edit Stocznia Gdańska Bez-nazwy-2 DSC_5375-EditAAP_1077-Edit AAP_1081-Edit

Tor wodny Świnoujście

„Spacer wzdłuż  toru wodnego, podjedziemy samochodem, a potem się przejdziemy„. No to fantastycznie skoro się przejdziemy, wdziałam sukienkę, sandały i oto byłam gotowa.

Podjechaliśmy w piękne okoliczności przyrody na Karsibór i zaczęliśmy przechadzanie się. I tak 14 km w sandałach!   Nie miałam pojęcia, że ten tor wodny taki długi.1SWINOUJSCIEa 3SWINOUJSCIEa4SWINIUJSCIEa 2SINOUJSCIEaA tutaj ojcowie pokazują swoim synom jak być twardym, a nie mientkim 😉 SWINOUJSCIE5A córki…..pomocy potrzebują coraz mniej.SWINOUJSCIE6 SWINOUJSCIE7SWINOUJSCIE8 Mott-MacDonald-to-Provide-Construction-Design-Services-for-Port-of-Gdansk 800px-800px-Wolin_mapa_Swinoujsci

I love Warsaw

To była czwarta albo piąta próba z Warszawą jak dla mnie, podobnie Lechu. Maja i Leon byli po raz pierwszy. Napisałam o próbie, bo zawsze chciałam znaleźć w stolicy coś co mnie ucieszy. Poprzednie wyjazdy jakoś tego nie dały. Zawsze było mi zimno, było szaro bardziej niż na zachodzie skąd przyjeżdżałam. Nie teraz!  Warszawa rozkwitła. W końcu!  Tym bardziej się cieszę, że mogłam pokazać dzieciom taką piękną Stolicę Polski.

Rozpiszę się więcej wkrótce. Dziewięć bardzo intensywnych dni zaowocowało też masą zdjęć 😉 1m 3 2 4

Uwaga, Leon nadjeżdża

Ciężkie było rozstanie moje z synkiem i nie lżejsze jego ze mną. Leon bardzo podekscytowany wyjazdem na wakacje wstał wcześnie i taki był grzeczny, rozważny i poważny. I romantyczny był. „Bardzo chcę jechać do Polski, ale też bardzo chcę być z Tobą”. Ostatecznie pojechał na miesiąc. Ten mój czaruś.

A tak było w poprzednich latach na wakacjach. Z Babcią w Żaganiu, 2014r.z-babcia1 z-babcia2

 

Urodzona w Żaganiu

Urodzona w Żaganiu, biegałam po podwórku, a w którą stronę nie spojrzałam tam widziałam coś pięknego. Podwórko na ulicy Keplera, wtedy to była 1-go Maja, zacna to nazwa na tamte czasy.  No więc wychodziłam z domu, głowę odwracałam w prawo a tam  Wieża Ratuszowa. Głowa w lewo i mury miejskie, obronne, fragmenty z XIV-XVI wieku (w XX wieku też mnie ochraniały skutecznie przed złem tego świata) oraz nieco oddalona, ale bardzo dobrze widoczna Wieża Kościoła Poewangelickiego. Tuż za moimi plecami Kościół Mariacki z Klasztorem Augustianów, a przede mną widoczna Wieża Kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

To wszystko widziałam, jeśli tylko patrzeć chciałam. Z podwórka nie za bardzo mogłam się oddalać, bo mama była zawsze pełna obaw, więc dużą część dzieciństwa w tak pięknych okolicznościach spędziłam 😉 Jak wspomniałam, do murów mogłam, za mury nie. A to było z lewej. Z prawej mogłam jeszcze mniej, bo ulica była za blisko. Najbardziej mogłam do tyłu, tam był Kościół i mogłam sobie chodzić do woli. Nie było ulicy, brukowana droga od domu do samego Kościoła. Więc chodziłam. Na środówkę, na różaniec, na chór, na religię, po zagraniczne dary, po słone masło, posprzątać Kościół, wyznać grzechy, albo po prostu by sobie pójść. Nawet do ślubu poszłam z Lechem po tej drodze brukowanej, a tu taki piękny ślubny samochód czekał, przystrojony ślubnie dla nas. Zapędziłam się i w sukni z trenem po tych kamieniach poszłam. Tak bardzo chciałam.

Żagań ma jeszcze kilka takich perełek architektury. W jednej się urodziłam, to piękny neogotycki budynek dawnego szpitala. Jest też Pałac Lobkowitzów, w którym miałam bibliotekę miejską, sobotnie kółko plastyczne, harcerstwo, później dyskoteki, koncerty, klub filmowy i cała masa aktywności dla dzieci i młodzieży. Tam było wszystko.

Naprawdę dużo tego jak na tak małe miasteczko.  DSC_1571-Edit-2z tyłuDSC_1528-Edit DSC_1528-Edit-Editz prawejDSC_1554-EditDSC_1771-Edit-2z lewejDSC_1563-Editz przoduDSC_1561-EditDSC_1588-Edit

Maja na wakacjach

Maja wyjechała na wakacje i dobrze jej tam. W Nowej Soli u Dziadków jest dobrze, a jeszcze lepiej jak w te upały wyjechali do Świnoujścia.

Kilka lat temu tak „beztrosko” bawiła się w Świnoujściu. Mam nadzieję, że dziś przynajmniej spódnicy nie podnosi. Ale kto tam wie? Przecież tam wakacje i polskie lato jest!m1

U Cioci Krysi na Imieninach

Z tymi imieninami żartuję, ale fajnie by było być. Jeszcze z dzieciństwa Imieniny Cioci Krysi kojarzą mi się z wielką zamrażarką, a w niej lody i mrożone owoce. Zaglądaliśmy do tej zamrażarki i decydowaliśmy jakie lody zaraz sobie wyczarujemy. Zresztą Ciocia zawsze miała w tej zamrażarce lody, nie tylko na imieninach.

dzialeczka1 dzialeczka3 dzialeczka4 dzialeczka5 dzialeczka6dzialeczka7dzialeczka2 dzialeczka1a