Fajne irlandzkie kozy, prawda? Nagrodzone ciastkami za charakter, bo biegły za chłopakami dopóty, dopóki ich nie dostały. Przy okazji wspomnę, że chłopaki też charakter mają. Zazdroszczę tej pasji i siły. Lecha uda są jak kamienie twarde, i Grzesia zapewne, ale to już Marta się cieszy.
Wakacje
Pojechały na wakacje dzieci. Bilet w jedną stronę dostały, a że urwały się trochę wcześniej, zanim wakacje się właściwie zaczęły, teoretycznie mogą na wakacjach być ponad 2 miesiące. Jeszcze wczoraj tak mnie to cieszyło, a teraz jest okropnie smutno. W tej chwili siedzą w samolocie, za 10 minut lecą. Sentymentalna jestem jeśli chodzi o moje dzieci, aż się tego wstydzę, jak bardzo sentymentalna. Kocham je tak, że bardziej nie można!
Tablet pliś
W końcu, na wszystkie błagania o tablet, odpowiedzieliśmy Leonowi, że na koniec roku szkolnego – ewentualnie, jeśli będziemy widzieli, że cały rok pracuje (odrabia lekcje). Nie widzieliśmy tego. On błagał o tablet, my przypominaliśmy – lekcje, książeczka, wyrazy, literki. Wg naszej umowy nie powinien dostać, ale….tak bardzo prosił 😉
Maya’s First Holy Communion
Sobotnia Komunia na Cooson, przypomniała mi Komunię mojej Mai w tym Kościele sprzed 3 lat. Niżej filmik, performance Ojcze Nasz i Maja, która baaardzo lubi występy 😉
Płyń Maja płyń!
Płyń Maja ile wlezie – powiedziałam Mai rano, gdy wychodziła do szkoły. O 11 pojechałam jej kibicować, bo dostałam zaproszenie na pływacką szkolną imprezę. Na basenie z daleka zobaczyłam Maję, czekającą na swój start. Płyń Maja ile wlezie, a nie porysuj zębami płytek w basenie ! No i jestem przekonana, że gdyby nie ta duża powierzchnia zębów, stawiająca opór w wodzie, byłoby złoto 😉
Dzień Dziecka
Rozmawiają dzieci z Dziadkiem przez skajpaja i pyta Dziadek co dostały na Dzień Dziecka. Miłość – odpowiada Maja. I wtedy wkracza Dziadek ze swoją teorią, z której wychodzi, że w takim razie nic nie dostały. Teoria mniej więcej głosi, że skoro one dostały miłość, a kiedyś tą miłość dadzą swoim dzieciom, to po prostu oddadzą co dostały – czyli nic nie dostały. Oczywiście się z tym nie zgadzam. Po pierwsze liczy się tu i teraz – one dostały miłość, a czy ją dadzą swoim dzieciom – długa droga. Pierwsze się dokonało, drugie to niewiadoma, więc dziś możemy nawet wg tej teorii mówić, że dostały. A jeśli będą miały dzieci, czego najbardziej im życzę i wtedy dadzą im miłość, to nawet wtedy ten rachunek nie wychodzi mi na zero – jak u mojego teścia. U mnie wychodzi, że one dostały i ich dzieci dostały. Rachunek jest dwa razy na plus. Miłość, jak wiadomo się mnoży, łatwo to zauważyć, czy doznać tego, gdy ma się jedno dziecko, a potem drugie. Tak więc moje dzieci nie będą musiały oddawać miłości, którą mają od nas. One stworzą swoje własne pokłady, a ta od nas zawsze będzie.
Podwójne wcielenie Kacpra
Robię zdjęcia komunijnemu Kacprowi, a już w czasie tych zdjęć widzę, że aniołek to nie jest. Na zdjęciach jest jeszcze drugi taki żywy chłopak, przyjaciel Kacpra. Mam syna to wiem jacy są chłopcy. Patrzę na nich i widzę jaka myśl w ich głowie. ZRÓBMY JAKIŚ KWAS. Boję się tej energii młodych chłopców, czasem wydaje mi się, że mnie wchłonie. Mojego Leona też się boję. Jednocześnie wiem, że nie może być inaczej, a nawet tak musi być. Najzdrowsze chłopaki to rozrabiaki! Usiadł na sekundę Kacper z różańcem w rękach, przez tą sekundę jest bardzo skoncentrowany i pozuje grzecznie z uśmiechem. Patrzę w obiektyw czy mi się dobrze wszystko kadruje i czy tego śmietnika nie mam w kadrze, co stoi za drzewem i nagle widzę ….skarpetki Kacpra. Garniturek, koszula i krawatka, grzeczny uśmiech, ale skarpetki w trupie czaszki muszą być!
Leon Lwie Serce
Leon Lwie Serce długo mało umiał. Długo nie chciał gadać, chodzić zaczął w 14 miesiącu, a ja czekałam już od 10, bo Maja chodziła jak miała 10,5 miesiąca. Nie chodził, nie gadał, ale umiał udawać LWA ! Jego sztandarowy popis zaczynał się od naszego pytania ” Leon, jak robi lew??? ” Wtedy groźnie otwierał paszczę, głowę zadzierał do góry i robił wielkie WRRRRRR. On się cieszył, my się cieszyliśmy. Majka też uczestniczyła w tym teatrze, łapała się za głowę, piszczała ze strachu, i robiła jakieś ruchy, by Leon myślał, że się boi. I myślał i był jeszcze bardziej groźnym Lwem. Idąc tym tropem, chciałam, by wydawał więcej dźwięków. Były pytania jak robi kurka, kaczuszka, gąska, świnka, krówka, konik i osiołek. Nie był zainteresowany. Rżałyśmy, kwakałyśmy, gęgałyśmy. Leon śmiał się razem z nami, może z nas i czekał na hasło LEW.
Chorwacja i Dubrownik
Ubolewam z powodu powodzi na Bałkanach. Dziś zdjęcia z Chorwacji. Wcześniejsze wpisy z Bałkanów można zobaczyć tutaj – Bośnia i Hercegowina i Czarnogóra
Hej słońce!
Już wczoraj wiedziałam, że dziś będzie słońce i dziś wiem, że jutro go nie będzie. Oto piękny wieczór dzisiejszy, jutro prawdopodobnie popada, ale co tam jutro. Jutro będzie futro. A dziś tak złociście było, tylko chłopaki nasze – dranie są okropne! O tych małych mówię, najmłodszych, co sobie do gardeł skaczą. Ewelinka spokojna i ciężko ją wyprowadzić z równowagi- ona na tych endorfinach jedzie, codziennie trening. Ja to co innego- nie ma treningu, nie ma endorfin, nie ma spokoju – za to jest ciastko z bitą śmietaną, co jeszcze bardziej mnie rozwściecza. A jak już zjadłam dwa takie, to na pewno nie będę milusia. Wrrrr! 😉 Na zdjęciu charakterologicznie siostry – obie wiecznie zadowolone, szczęśliwe, uśmiechnięte, życzliwe, tolerancyjne…..jeszcze bym mogła dłużej, ale mi za słodko już.
Teneryfa
Mam w albumie takie zdjęcie, jakiego sama nigdy nie chciałabym zrobić, nie chciałabym być na takim zdjęciu. I unikam takich sytuacji, w których mogłoby dojść do zrobienia ww. Kiedyś nie udało się Lechowi i takie zdjęcie pamiątkowe z Teneryfy jest. Schowane tak, by za często go nie oglądać. Co jakiś czas wpadam na nie, zazwyczaj gdy trwają poszukiwania ważnych dokumentów. Ostatnio takim była książeczka szczepień Leona. Książeczka ważny dokument, więc jej nie znalazłam. Wiem że jest, ale jest tak bezpiecznie schowana, że aż nieosiągalna na tą chwilę. Za to, w czasie tych poszukiwań znów zobaczyłam TO zdjęcie. Za każdym razem mamy taki ubaw, bo za każdym razem wyciągam je i każdy dostaje pod nos z moim komentarzem. Wszyscy sobie poużywamy wtedy, i jedynym nieprzyjemnym skutkiem jest moja czkawka, którą zawsze dostaję ze śmiechu. To zdjęcie jest dla mnie teraz tak jak kilka innych rzeczy – trudno mi je polubić, bo to mega kicz, ale przez to, że jest takie okropne dostarczyło tyle emocji, tyle śmiechu. Zdarza mi się myśleć, i nie wiedzieć wtedy – jaki właściwie ja mam stosunek do tego. Bardzo chciałam to zdjęcie tutaj pokazać , już oznajmiłam, że to robię. Lechu się nie zgodził i na dowód tego, że się nie zgadza pokazał mi inne zdjęcie, na którym jest polskie lato, ja 90 kilowa w 9 miesiącu ciąży, ubrana „po domowemu” w spodenkach do kolan w biało czarne pasy, myję naczynia, i rąk mi nie starcza, by przez tą otyłość dosięgnąć zlewu. Zdjęcie do tego z żabiej perspektywy, brzuch prawie zasłania twarz, ale jednak jej nie zasłonił, co jest jeszcze gorsze chyba. Opis wystarczy i jak bardzo bym chciała pokazać Lecha pozującego z papużkami na Teneryfie, to jednak tego nie zrobię.
Komunia Natalii -reportaż Kościół
Zobaczcie na Natalię – ona naprawdę wygląda jak rzeźba anioła w Kościele, w którym przyjmowała Pierwszą Komunię Świętą. Z czystym sumieniem można powiedzieć -Aniołeczek.
Kij w mrowisko
„ŻYCIE JEST KOMEDIĄ DLA TYCH, KTÓRZY MYŚLĄ, TRAGEDIĄ, DLA TYCH KTÓRZY CZUJĄ” – fantastyczne zdanie! Póki co, na dziś wieczór zapowiada się u nas tragikomedia. Na początku była tylko komedia. Słyszałam od jakiegoś czasu o piosence „My Słowianie” i o tym, że Polacy właśnie ją wybrali na Konkurs Eurowizji. We wtorek kiedy Eurowizja się zaczęła,a Maja zainteresowała się tym konkursem piosenki, posłuchałam i obejrzałam teledysk. Gdyby ta „sztuka” mogła pozostać w Polsce, nie miałabym nic przeciwko. Można nawet by było potraktować, że my Polacy sami z siebie się śmiejemy, mamy dystans do siebie. Niestety we wtorek wiedziałam już , że będziemy śpiewali i oznajmiali całej Europie, że Słowianki są najlepsze, bo mama im w genach dała duże cyce i jeszcze nauczyła dobrze nimi poruszać. I jeszcze raz posłuchałam, i nagle w tej bezsilności, jak światełko w tunelu uratowała mnie myśl, jak dobrze, że nikt poza Polakami nie zrozumie słów. W czwartek wieczorem znów oglądaliśmy Eurowizję i………. nagle okazało się, że zaśpiewają też po angielsku. Mój plan, który zakładał, że będą śpiewali po Polsku, urodził się w wyniku silnego stresu. Przyjęłam go od razu w samoobronie, i nie myślałam, że jest inna możliwość. No i zaśpiewali. Zapłonęłam. Na interaktywnej scenie (nota bene wspaniała scena i brawa dla tegorocznych gospodarzy) fragmenty teledysku – czyli cyce i kołysanie cycami, czyli to co my słowianki potrafimy najlepiej. Jessssuuuu! Myślałam, kto głosował, jak można? Wiem, wiem -jest jakiś procent ludzi, których największą wartością życia są falujące, wypływające cyce,do tego nadęte usta- bo to zawsze gratis do tych piersi dokładają- no grzechem by było nie skorzystać, jeszcze doklejony paznokieć i pełnia szczęścia. Ale przecież to tylko część Polski, a gdzie reszta? Reszta chyba nie zajmowała się na czas Eurowizją, i mogę mieć do siebie o to pretensje. Byłam przekonana, że już zaśpiewali, że po angielsku nawet, że to już się wydarzyło – zapomnimy szybciutko. Usłyszałam POLAND, ………………Tragikomedia więc trwa. Tylko Leon zadowolony i wykrzykuje, że jemu się podoba. Jeszcze go nie skreślamy ostatecznie 😉 to jeszcze jego okres pregenitalny – ewolucja libido trwa i mamy nadzieję ewoluuje.
Slieve Bloom
Slieve Bloom. Szlak pokonany w ekspresowym tempie, wszystkie dzieciaki są naprawdę gotowe na wiele więcej i to one narzuciły rytm. Cały czas goniłam za Leonem, a on gonił za Patrykiem. I goniliśmy za nimi tak, że nie wiadomo kiedy zrobiliśmy trasę. Majóweczka w pięknych okolicznościach przyrody. Pięknie i przyjemnie i czekamy na kolejne wyjazdy.
Majówka
1. Spotykamy się o 9.00 w niedziele (4 maja) na parkingu pod Woodie’s (nie wchodzimy do Mc Donald’s, który jest tam blisko i kusi!)
2. Teraz liczymy dzieci – drugi raz policzymy na koniec i tu musi wszystko być co do sztuki – idealnie się zgadzać! 😉
3. W planach jest ognisko, więc wskazane kiełbaski, które nad ogniskiem będzie można sobie uwędzić, ziemniaczki i kto tam co lubi z ogniska. (butelek po dezodorancie nie będziemy wrzucali do ogniska , nie muszą wiedzieć nasze dzieci, że takie głupoty chodzą nam po głowie)
4. Na wszelki wypadek bierzemy zestawy do grilowania, gdyby się okazało, że ogniska robić nie można , mokro czy cóś – wtedy będzie chociaż grill.
5. Piwko czy inny Kapitan Morgan do kiełbaski może być OK (kto w danej rodzinie pije, a kto kieruje do uzgodnień wewnętrznych 😉 ale panowie niech pamiętają, że przecież to oni są lepszymi kierowcami 😛
6. Będziemy szli do wodospadu, chwilami jest teren, który ciężko będzie pokonać w szpilkach, także piękne panie prosi się o pozostawienie szpilek od Manolo Blahnika w domku i ubranie wygodnych butów 😛
7. Posiedzimy przy ognisku – można wziąć jakiś kocyk ,krzesełka,na czym siedzieć chcecie.
8. Gitara będzie, przygotujcie się na śpiewanie.( z ostatniej chwili – z gitarą nie jest takie pewne, za dobrą gitarę ma grający, by ją do lasu ciągać. Dlatego szukamy jakieś zwykłej, niezadbanej gitary akustycznej, do wypożyczenia na ten dzień. A śpiewać i tak możemy, tylko więcej wypić trzeba będzie.
9. Teraz jak już się sobą znudziliśmy będziemy wracali do domu i w zależności od tego jak bardzo jesteśmy sobą znudzeni zajedziemy jeszcze gdzieś na lody z dziećmi lub nie. Zobaczymy na miejscu
10. Pamiętajmy, że dzień wcześniej obchodzimy polskie Święto Narodowe Trzeciego Maja 3 maja 1791 uchwalono pierwszą konstytucję w nowożytnej Europie a drugą po amerykańskiej na świecie. Wyprzedziła trzecią na świecie konstytucję francuską. Konstytucja ta została uchwalona przez Sejm Wielki, który został zwołany w październiku 1788. Można o tym pomyśleć, tym bardziej o Ojczyźnie jak jesteśmy tutaj i można być dumnym z naszej polskości.
11.I ostatnie- jakby lało,pogody nie było – nie jedziemy – i tu pytanie – KTO MA OTWARTY KOMINEK W DOMU 😀 – szkoda by kiełbasa taka nieuwędzona została.
Na zdjęciach Slieve Bloom.