Sis

Powiedziałam do dziewczyn – Usiądźcie tak, by  było  Wam wygodnie. I usiadły. SIOSTRY!   Bardzo  lubię szybkie strzały i zdjęcia,  które później  zatrzymują  mnie  na  dłużej.sis1 SIS3 S1 SIS4 SIS2 SIS5

Pasja i siła

Wczoraj taki piękny dzień, pogoda ale  nie tylko. Cieszyłam  się  sukcesem  koleżanki,  która  przebiegła półmaraton – tak się  cieszyłam, że jak dobiegła nie  wytrzymałam  ciśnienia -widziałam  jej zmęczenie, pot i siłę – popłakałam się jej szczęściem. Dzisiaj za oknem Irlandia -pada , wieje, słońce nie istnieje. I Lecha nie ma.  I chociaż czasem myślę, że za  jego pasję to  JA płacę (cena bywa wysoka) to nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej.

DSC_5854-Editm DSC_5847-Editm DSC_5852-Editm

Odwieczne dylematy

Leon zaczął szkołę, ale ja  go widzę wciąż takiego  małego.  Ciągle u mnie to niezdecydowanie – poszedł do  szkoły -jak fajnie -coraz bardziej  samodzielny, coraz mniej  mnie potrzebuje. Za chwilę – ahhh to już nigdy nie  wróci, już nigdy nie  będzie miał 15 miesięcy.  Ja też  już nigdy  nie  będę miała tyle lat, ile  miałam gdy on miał 15 miesięcy. A gdyby można  było cofnąć czas -jeden raz -jedna szansa dla  każdego, do wykorzystania lub  nie. Ostatecznie  nie  wiem  czy  bym skorzystała. Coś można by było naprawić, ale po drodze  dużo  stracić. Dzieci moje mogłyby mieć nie taki kolor oczu  jak mają.  Za duże ryzyko. Nawet  tego nie chciałabym zaryzykować, bo kocham ich błękitne  oczy.DSCF4021-Editm

Macierzyństwo jak malowane

Nie mam natchnienia dziś na pisanie- Janowicz przegrał i jakoś mnie to wybiło. Chciałam pisać o mojej fascynacji Wyspiańskim, o ulubionej pasteli Józio Feldman -tak ją lubię i  od małego jest w mojej głowie, że sama wciąż przyjmuję pozę jak Józio. Często słyszę „weź rękę, bo zasłaniasz buzię”  a ja i tak wciąż ją zasłaniam.  Oto kilka zdjęć dzisiejszej matki, ale z matczyną miłością jak z obrazów Wyspiańskiego.

I am not in a mood for writing today. Janowicz lost the game of tennis and that is what my problem is. I wanted to write about my fascination Wyspiański  – of my favorite painting „Józio Feldman”. (about Wyspiański)  I like that picture very much and from my childhood  I had that in my head. These are a few photos of  our modern mother but with love like the picture from Wyspiański.

1 2 3 4 6 7 89wyspianski-macierzynstwo-depozyt1904

Tablet

Kilka dni temu Leon zapytał, czy jadę do miasta na zakupy. Tak, pojadę dzisiaj. KochaNO maMO (tak właśnie mówi do mnie) jak jedziesz, to kup mi TABLET pliś . To było słodkie, naiwne (w dobrym tego słowa znaczeniu) dziecięce myślenie. Pogadaliśmy sobie o tym i wydawało się, że sprawa załatwiona.    Dziś przychodzę do przedszkola  po Leona. Ledwo go widzę, bo wszystkie dzieci jakby przyklejone do niego – ot taka chmura dzieci i w środku on – a jeszcze bardziej w środku TABLET…Mai. Wszystkie dzieci zachwycone,każda łapka na tablecie odbita i ciasteczka i jogurcik. Etui leży z boku i sama nie wiem jeszcze, czy to jest Mai tablet – trochę aż nie podobny do siebie. Teraz dopiero Pani przedszkolanka  patrząc na mnie uświadamia sobie,że tej zabawki to Leon nie dostał z moim błogosławieństwem. „Ale nie upadł mi wcale,bo mocno trzymałem” kończy tą historię Leon…. czyli jest happy end !  Zdjęcia  – spacer -Lough Ree, złamana noga Mai i uciekający z kulami Leon. Poza tym dmuchawce, latawce, wiatr.hudson-bay-014-EditBez-nazwy-1hudson-bay-037-Edit-Edit

hudson-bay-034-Edit-Edithudson-bay-019-Edithudson-bay-021-Edit-Edit-Edithudson-bay-027-Edit

Portret z Mediolanu

To dopiero jest Ps !  Leon taki radosny na portrecie-a jak było naprawdę -zobaczcie sami :)

Zwiedzaliśmy Katedrę w Mediolanie (Duomo). Po wyjściu z katedry szliśmy  dalej. Pamiętam,  że byliśmy zmęczeni.  Zobaczyliśmy malarza,odwróciłam się i spojrzałam jeszcze raz na katedrę. Wiele razy mijaliśmy  ulicznych malarzy, ale teraz pomyślałam, usiądziemy,odpoczniemy i będziemy  mieli portret naszych dzieci na tle katedry. Fajnie!  To była moja wizja, nawet pokrywała się z wizją Lecha na tę chwilę. Oczywiście od kiedy jesteśmy cztero – osobową rodziną nic nie jest takie łatwe i już na samym początku zaprotestował Leon. Niby się zgodził na portret, ale nie na pozowanie!  Siedzieć nie miał zamiaru, pokazać twarzy w ogóle nie chciał, jeśli pokazał to z przerażającą wściekłością i piorunami z oczu w stronę malarza.
Oczywiście mam dystans do  wybryków Leona, przyzwyczaiłam się, że lubi robić inaczej niż nasza trójka . Nawet mnie rozśmiesza  jego walka o przetrwanie i przewodzenie. Stałam za malarzem i obserwowałam jak powstaje portret. Wkrótce zobaczyłam, że Leon z portretu delikatnie się uśmiecha. Cóż miał zrobić malarz, namalować tą jego wściekłość? Namalował tak by było miło.  Z Majką poszło gładko.  Ona jest zawsze skoncentrowana na zadaniu i cieszy ją każda chwila życia. A na koniec była jeszcze jedna niespodzianka. Okazało się, że dzieci siedzą zawieszone w próżni, a na pewno nie na tle katedry! Myślałam by dorysować katedrę, jednak ta cała chwila z portretem jest  miłym, zabawnym wspomnieniem, z tym brakiem katedry, z uśmiechem,którego nie było,niech zostanie jak jest. Uwielbiam te wspomnienia. Mega kiczowaty portret wisi w domu, ale bilans jest na plus. Bilans uczuć.

portret-z-Mediolanu-(4-of-1 portret-z-Mediolanu-(3-of-1 portret-z-Mediolanu-(10-of- portret-z-Mediolanu-(7-of-1 portret-z-Mediolanu-(8-of-1 portret-z-Mediolanu-(9-of-1 portret-z-Mediolanu-(12-of- portret-z-Mediolanu-(14m