City Break – Walencja

Walencja – perła środkowo-wschodniej Hiszpani i pierwszy wieczorny spacer nie pozostawia wątpliwości, że warto tu spędzić co najmniej kilka dni.

ASP_6986-Edit

Walencja rozwijała się nad rzeką Turią, która wylewała z koryta. Po ostatniej tragicznej powodzi z 1957 roku, podjęto decyzję o zmianie biegu rzeki. Taka ogromna ingerencja w środowisko naturalne wydaje się szalona. Jednak została zrealizowana. Prace przeprowadzono w 1960 r. Koryto rzeki zostało osuszone, nowe koryto skierowano na południe od starego, omijając tym samym ścisłe centrum Walencji.

Co w miejscu, gdzie kiedyś płynęła Turia?

Ogrody Turii – 110 ha dawnego koryta rzeki dziś są otwartą przestrzenią zielonych terenów rekreacyjnych i liczych obiektów kultury.  Unikalne w skali światowej. Fascynujące, odważne i wydaje się bardzo udane przekształcenie przestrzeni. Wygrana bitwa z naturą, choć przecież z naturą wygrać się nie da.

ASP_6998-EditOgrody Turii – od rana do nocy tętnią życiem. Biegacze, rowerzyści, matki z wózkami, na kocach pinikujące rodziny, uczniowie po szkole przysiadujący na trawie i turyści jak my, chcący przejść absolutnie całą, zieloną wstęgę przecinającą miasto. Największy w Hiszpanii park pełen alejek, scieżek, ciągnący się 6,5 km. Wyjątkowo bogata roślinność, place zabaw, boiska, skateparki i mosty, które oczywiście zostały z czasów, kiedy trzeba było przeprawiać się przez rzekę. Ogrody Turii całkowicie są niedostępne dla samochodów.

I prawdziwa niespodzianka! W miejscu, gdzie kiedyś Turia kończyła swój bieg, a dziś kończą się Ogrody Turii, bliżej Morza Śródziemnego, powstało Miasto Sztuki i Nauki. Gigantyczny kompleks kulturowy został zaprojektowany przez Santiago Calatravę w stylu bardzo nowoczesnym.

Największy z budynków – L’Hemisferic – wraz z odbiciem w wodzie tworzy kształt oka, z powiekami i źrenicą. W nim mieści się planetarium i sala kinowa IMAX.ASP_6964-EditASP_6832-EditIMG_20161105_195725-Edit

W budynku obok, przypominającym szkielet dinozaura, stworzono Muzeum Nauki. El Museu de les Ciències Príncipe Felipe – wielkie muzeum XXI wieku, w którym zobaczyć można najnowsze osiągnięcia z dziedziny techniki i nauki. Znajduje się tu gigantyczne wahadło Foucaulta, interaktywne wystawy naukowe, zwiedzający mogą brać czynny udział w eksperymentach.ASP_6827-Edit ASP_6812-Edit _DSC3352-EditASP_6962-EditASP_6824-EditL’Oceanogràfic – To największe w Europie oceanarium otwarte zostało w 2002 r. jak mniemam na cześć urodzenia mojej córki Mai.  Usytuowane jest tu 13 ekosystemów światowych mórz, a także 500 gatunków pływających zwierząt i ogromne delfinarium.ASP_6833-EditASP_6846-Edit-2

El Palau de les Arts Reina Sofía – ten gigantyczny budynek ma owalny kształt. Mieszczą się w nim różne sceny – zamknięte i na wolnym powietrzu, wystawiane są tu spektakle i koncerty sceniczne, a także grana jest opera.ASP_6831-Edit ASP_6825-Edit ASP_6828-Edit

L’Umbracle – budynek usytuowany jest w południowej części kompleksu. Zajmuje obszar ponad 19tyś m². W jego skład wchodzi także dwupiętrowy parking dla samochodów osobowych oraz autobusów . Zdobi go ogród porośnięty drzewami zawierający szeroką gamę roślin różnych gatunków.ASP_6967-EditASP_6976-EditASP_6994-EditIMG_20161106_145357-EditASP_6973-EditIMG_20161106_145452-EditASP_6969-Editplano_Cac_Servicios_grandeASP_6989-EditASP_6983-EditASP_6995-EditASP_6992-Edit

Tyle o Walencji, w dzielnicy która kiedyś była zapomniana, zaniedbana, brzydka i passe. Dziś jest tu fantastycznie, ale Walencja to też inne dzielnice i długa historia miasta.  Historia bowiem sięga czasów starożytnych – tutaj w 138 r. p.n.e. powstała osada – rzymski obóz wojskowy.  VIII do XIII w.n.e.  miasto było pod panowaniem arabskim, a w 1238 r. zdobył je król Aragonii – Jakub I Zdobywca. Wszystkie te okresy odnajdujemy w Walencji.

 

Wiało, wiało – mało głowy nie urwało

Wiało, ale to za chwilę, dopiero gdy dotarliśmy na wzgórze z zamkiem Castillo de Chinchilla.  A wcześniej…

Jesteśmy w środkowej Hiszpanii, w Kastylia-La Mancha. To najsłabiej zaludniony region Hiszpanii. Nie da się nie zauważyć typowego pustynnego krajobrazu pagórków i bezdroży. Klimat surowy, mało opadów, gorące, suche lata, zimy z przymrozkami. Przemierzając kilometry widzimy najpierw winnice, przechodzące płynnie w gaje oliwne. 200 km i tylko oliwki. W końcu i one coraz słabsze, znikają ostatnie drzewka, teraz już tylko sucha trawa, albo i nawet nie. Kilometry przejechane w Kastylia-La Mancha, bez zabudowań, cicho i ciekawie, ale to rozległe terytorium. My jesteśmy w prowincji Albacete na południowo-wschodnim skraju Kastylii -la Manchy. I nawet w obrębie tej prowincji  bardzo zmienne ukształtowanie terenu. Na północy napotkać możemy ciągnące się po horyzont równiny. Na południu znajdują się tereny typowo górskie osiągające wysokość około 2.000 metrów n.p.m. A cała Kastylia-La Mancha to pasma górskie Sierra, równiny, tereny leśne, rwące rzeki i oczywiście wiatraki, z którymi walczył Don Kichote z La Manchy. 17Tak więc odkrywania jeszcze dużo, ale wracamy do tu i teraz.

Jesteśmy w Kastylia-La Mancha, w prowincji Albacete i zbliżamy się do miasteczka Chinchilla de Montearagón, średniowiecznej perły regionu.15 4

Z daleka widzimy wzniesienie, a jak wzniesienie to na jego szczycie zamek, a jak zamek to i cała wioska jest. W końcu jest życie!  Wszystko skupione na tej jednej górce. Z daleka wygląda na takie stłoczone, domek na domku. Dojeżdżamy, słońce jak to w Hiszpanii, cudowne miasteczko jak to w Hiszpanii, podobne w klimacie do innych, które widzieliśmy. Lubimy!!!

Idziemy wolno na samą górę do XV-wiecznego zamku Castillo de Chinchilla. A po drodze kościół parafialny Santa María del Salvador, z zachodzącymi na siebie stylami z gotyku do baroku oraz wiele budowli pochodzących z XVI-XVIII wieku.57

Na głównym placu  Ratusz. Inne ciekawe budynki to szpital San Julián, klasztor Santo Domingo i pozostałości klasztoru Santa Ana. Sporo tego. W centrum miasta możemy znaleźć starożytne arabskie łaźnie publiczne. W okresie dominacji muzułmańskiej był to ważny ośrodek wyrobu tkanin, gobelinów. Obecnie miasteczko słynie z ceramiki i garncarstwa. Jest muzeum ceramiki, są sklepy z miejscowymi wyrobami. 38Idziemy uliczkami między zabudowaniami, a kiedy dochodzimy do zamku jesteśmy na otwartej przestrzeni  i wtedy wiatr nas dopada. Nagle, bo nic nie wiało niżej. Teraz wieje i chyba nigdy tu nie przestaje wiać. 2 1Widok  ze wzgórza niesamowity, wielka równina jak na dłoni, nie dziwi teraz, że zamek jest właśnie tutaj. W odległej przeszłości region był miejscem wielu bitew toczonych pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami a następnie między poszczególnymi władcami chrześcijańskimi przed zjednoczeniem Kastylii i Aragonii w roku 1492. 10 9 11 19 18 12 14 16I na koniec wyjeżdżając z miasta pomnik Los Nazarenos w intrygujących kapturach a la Ku Klux Klan. Kiedyś do Los Nazarenos wrócę. I’ll be back.

Sierra Nevada

Spóźnieni na samolot, czy nie spóźnieni wiedzieliśmy gdzie dojechać mamy. I dojechaliśmy. Sierra Nevada „Góry Śnieżne” sn26Pobudki w górach są niezwykłe. Ta również taka była, albo i bardziej ponieważ  dojechaliśmy do hotelu późnym wieczorem. Po drodze wjeżdżając wyżej i wyżej z powodu ciemności nie cieszyliśmy się widokami. Dopiero rano wszystko to zobaczyliśmy 😀  Miasteczko Güejar Sierra i hotel wysoko położone, około 1000 m n.p.m.  Obudziliśmy się, odsłoniliśmy okna i zobaczyliśmy to, co właściwie nadal mogłoby być naszym snem.sn2aLubimy delektować się tymi chwilami, patrzymy, patrzymy… aż tu ktoś głodny przypomina, że czas iść na śniadanie, ktoś zapięty na ostatni guzik pogania, że czas wychodzić w góry. Mogę nawet zidentyfikować kto to jest. Głodna od jakiś 2 lat jest nasza Maja – zrozumiałe to, bo rośnie intensywnie, ostatnio nawet wszerz. Zaplanowany, poganiający i pilnujący nas, to oczywiście Lechu. sn3sn5 sn6Güejar Sierra mała miejscowość urzeka swoim pięknem i spokojnym trybem życia mieszkańców. Przy domach suszą się papryczki i mięso. Początek listopada to również czas na kasztany jadalne. Widzimy ich tutaj bardzo dużo i właśnie są zbierane. Nie przepadam za kasztanami, ale świeżo upieczone sprawiają nam radość. Zawsze z tego korzystamy. sn7aWychodzimy na śniadanie, potem w góry. Na śniadaniu spotykamy małżeństwo z Polski, wczoraj byli na Mulhacén 3478,6 m n.p.m. zadowoleni z pogody, a dziś wszyscy widzimy całe góry w chmurach.

Pradollano sn10 Hoya de la Mora sn11sn9 Najwyżej położona droga w Europie A395.sn19Figura Virgen de las Nieves, patronki pasma Sierra Nevada.sn18Sierra Nevada Obserwatorium i radioteleskop w drodze na Pico de Veletasn25sn12sn14sn24 sn22 sn23 Pico de Veleta – trzeci najwyższy szczyt kontynentalnej Hiszpanii (3396m n.p.m.). Drugi co do wysokości szczyt Sierra Nevada i Gór Betyckich. Do końca XIX wieku na szczycie gór znajdował się lodowiec.sn17sn20Jesteśmy na 2700m n.p.m i to by było na tyle. Valeta bardzo blisko, ale nie tym razem. Wracamy. Tlenu w oddechu z każdym krokiem w dół jest znów tyle, ile powinno być. Chwilę wcześniej było można odczuć jego brak. Najmniej spowolniony jest Leon, dobrze się zaaklimatyzował. Przeraźliwy wiatr, zimno, gęste chmury, słaba widoczność. Cały czas jesteśmy w chmurach, mieliśmy tylko nadzieję, że nie są takie wysokie i w końcu się przebijemy. Teraz widzimy, że nic z tego. sn21sn15sn16Wypstrykali się z energii. Żel energetyczny, worek słodyczy – nic nie dało rady. Chwilowo wyładowani. Intensywne ładowanie trwa, a wygląda to jak niżej 😀sn8

Nie poddaliśmy się

Prawie 3 godziny  trwały poszukiwania kolejnego lotu połączone z odwoływaniem hotelu, odwoływaniem samochodu, ubezpieczenia i co tam jeszcze nie wiem.

Jak udało się znaleźć samolot, to wypożyczalnia nie miała swego oddziału w danym mieście, jak nie miała oddziału to przepadała kaucja i całe ubezpieczenie. Tego najwyraźniej Lechu nie chciał. Prężył się więc na lotnisku z telefonem, ja pilnowałam walizek, bo wiedziałam, że co jak co, ale na pewno nie pakowałam ich na darmo. Maja cała w słuchawkach i muzyce, a Leon froterował podłogę, strzelał, biegał, ogólnie nic się nie stało, jakby już miał zabawę.

W końcu udało się dopasować lot z samochodem, naszymi biletami powrotnymi, tyle tylko że następnego dnia i do Malagi.  Tyle tylko nie było też takim tylko, bo to ok 200km dalej niż pierwotnie mieliśmy lądować, więc Sierra Nevada oddaliła się.

Najważniejsze, że nadal w stronę słońca.

Teraz zabraliśmy jeszcze nasz samochód z parkingu, na którym miał stać tydzień a wyjeżdża po 5 godzinach.  Zabieramy, ale jutro go odstawimy znów na ten sam bilet. Udało się załatwić szybko. Nikt tak dobrze cię nie zrozumie jak Irlandczyk. Podniosła się belka, wyjechaliśmy.

– Jeszcze co z sąsiadami – pyta Leon – powiedziałem że lecimy do Hiszpanii.

– Powiedz, że już wróciłeś, a jutro znów lecisz. Szybki jak Flash 😉

– Albo że Samsung 7 na lotnisku wybuchł.

– OK!!!

Następnego dnia dolecieliśmy do Malagi. Costa Del Sol – Wybrzeże Słońca 😀3 4 7 6 8 5Córeczka tatusia….w każdej chwili, ale żeby aż tak???  Robiłam zdjęcia na tej plaży, ale dopiero teraz, gdy je przeglądam widzę, że oni nawet w jednym rytmie buty ubierają. 11a 10a 9a

Dzień Kolumba

12 października w Hiszpanii Święto Narodowe – Dzień Kolumba – jak się właśnie dowiedziałam od mieszkających obecnie w Irlandii Hiszpanów. Wcale się nie dziwię, że są dumni z Kolumba, dumnych chciałoby być więcej, dlatego prace nad ustaleniem skąd naprawdę pochodził Kolumb nadal trwają. Czytałam kiedyś, że nawet o DNA Jagiellonów badacze go poderzewają i już wystąpili  o udostępnienie DNA Władysława Jagiełły, który na Wawelu spoczywa. Kolumba podejrzewają o to, że mógł być synem Władysława III Warneńczyka,  który był synem Władysława Jagiełły właśnie. No miło by było, niech badają, a nuż okaże się że i ja będę obchodziła kiedyś takie Święto Narodowe na cześć Kolumba.

A tymczasem Kolumb pozostaje włoskim żeglarzem, podróżnikiem, a że w podróż życia płynął  pod flagą Kastylii  tego Hiszpanom nikt nie odbierze. I fiesta im się należy 12 października jak psu buda 😀

Z naszej wyprawy do Barcelony zostały dwa zdjęcia. Reszta wraz z dyskiem…przepadła. Za to na jednym z nich jesteśmy na tle Kolumny Kolumba.

Pomnik Krzysztofa Kolumba w Barcelonie znajduje się na środku Plaza Portal de la Pau obok Port Vell (Stary Port) i tutaj rozpoczyna się lub kończy najsłynniejszy deptak w Barcelonie, La Rambla. Dla nas się kończył, szliśmy deptakiem do placu i potem do portu.   La Rambla to ulica, którą można poznawać chyba latami, tak barwna, bogata we wszystko, niesamowita. Hiszpański poeta Federico Garcia Lorca mawiał: „Rambla to jedyna ulica na świecie, która mogłaby nie mieć końca”. I tak to jest.

barcelona1 barcelona2

Dzieciństwo moich Dzieci

Mam nadzieję, że wpisy na blogu będą dla moich Dzieci dobrą pamiątką. Już teraz lubią tu zaglądać i wspominać. Razem to robimy.  W dzisiejszych czasach pstrykania bez opamiętania ciężko się odnaleźć. Terabajty, może nawet petabajty zapisane, bardzo dużo tego i nikt tam nie zagląda w poszukiwaniu wspomnień. Tu zaglądamy. Niektóre zdarzenia dzieci, mimo że w nich uczestniczyły poznają dopiero tutaj. Majka nie pamięta swoich podróży gdy miała 3 latka, Leon podobnie.

Dzień Dziecka moich Dzieci będzie zwyczajny ze względu na codzienne obowiązki nas wszystkich. Maja dziś kończy szkołę, za nią pierwszy rok. Ciężko pracowała, dorosła i jest wyjątkowo mądra jak na swój wiek. Leon to największy kandydat na dzisiejsze święto. Dziecko przez duże „D”  On ciężko nie pracował i nie zapowiada się, by miał zamiar robić to wkrótce. Na szczęście jest ciekawski, twórczy i kombinujący.k1k2

 

Na szlaku

Szlak turystyczny o nazwie GR 7 ciągnie się w Hiszpanii, Andorze i Francji. GR 7 biegnie po wschodniej stronie Półwyspu Hiszpanii i na jej terytorium ma 1900 km długości, od południowego-zachodu na północny-wschód przechodząc przez takie regiony jak Andaluzja, Murcia, Valencia, Katalonia.
GR 7 prowadzi min. po różnych zakamarkach Pirenejów, śladami Katarów uciekających tamtędy w średniowieczu przed hiszpańską inkwizycją.gr-7

Chyba nie  starczy mi życia, by całą GR 7 poznać lepiej, przejść.  Właściwie to nie chodzi tylko o długość życia, nie starczy mi również odwagi, by podjąć taką próbę. Dzieci, szkoła, rutyna jaką musimy im zapewnić dla ich spokoju – nie widzę możliwości, by tak po prostu wyruszyć, ale marzenie mam. Może usprawiedliwienie?  Zresztą robimy co możemy i często jesteśmy na jakimś szlaku…159324pireneye16 Figowiec. O ile zerwanie jabłka z drzewa nie robi na nas wielkiego wrażenia (chociaż po prawie 10 latach poza Polską powoli zaczyna) to zerwanie figi z drzewa nadal jest egzotyczne. Same figi są dla nas egzotyczne. Świeże jadamy bardzo rzadko. 6 7811 12 14 15 10Mapa naszej wyprawy

 

Salou

Salou było  tak  nieznośnie  gorące   za  dnia, że nie  dawaliśmy  rady. Pamiątkę po całym dniu  na  basenie mam  do dziś. Moje ramiona  po  oparzeniu słonecznym są całe w piegach. Peelingi,  cytryna, kremy wybielające – może troszkę zadziałały, ale tylko troszkę. Pamiątka z Salou została. Biegałam za dziećmi z kremami, wskakiwały do wody, wyskakiwały, kremowałam, znów wskakiwały. O sobie zapomniałam w pewnym  momencie, bo to  był taki szalony dzień, tyle ludzi i te moje biegające dzieci. Na plażę chodziliśmy po 10 wieczorem, wtedy było przyjemnie ciepło. W ogóle w Salou bardzo kwitło życie nocne. Do późnych godzin.

Salou by Night

s2 s1

City Break – Seville

A oto ulica Sewilli – miasta, w którym prawie zawsze świeci słońce. Ponad 300 dni słonecznych w roku! Najgorętsze miasto w Europie. „W kwietniu powietrze w Sewilli jest tak delikatne i pachnące, że wdycha się je z rozkoszą” – zachwycał się  Krzysztof Kolumb.

Sewilla kipi życiem. Jest piękna i każdy znajdzie w niej coś dla  siebie. Stolica i serce Andaluzji. Tu urodził się przedstawiciel hiszpańskiego malarstwa barokowego  Diego Velázquez, stąd pochodził też legendarny uwodziciel Don Juan. Tutejszy klimat działa na temperament i powoduje gorące uniesienia!  Wszech panująca  atmosfera  Fiesty całą dobę, i jeszcze większa wieczorem.

Flamenco w doskonałym wykonaniu  na ulicy Sewilli nie dziwi wcale – w końcu stąd  pochodzi. Pełen emocji taniec powoduje dreszcz na plecach. Pokazy tańca są organizowane w licznych barach tzw.tablao, oczywiście też w Muzeum Flamenco. Codziennie wieczorem można podziwiać najlepszych tancerzy, różne style, od radosnych i rytmicznych tangos i alegrias przez nostalgiczne solea por bulerias, po bardzo emocjonalne taranto.

Sewilla wzbudza emocje!

———————————

This is the street of Seville – the city where the sun shines nierlie constantly. Over 300 sun days in a year!  Hottest city in Europe. „In April the air in Seville is, so delicate and fragrant, that you breathe it in with happiness” Christopher Columbus delights himself.

Seville bursts with life. It is beautiful and everyone will find something for themselves. The capital and heart of Andalusia. Here was born the representative of Spanish Baroque Arts – Diego Velázquez, from here also came the legendary Don Juan.

Flamenco – a great performance on the street of Seville doesn’t suprise us of all- after  all it was born here. A dance full of emotions. Shows of these dances are shown in various bars called tablao and ofc in Flamenco Museums. Every evening we can admire the best dances , different styles from lively to rhythmic tangos and alegrias by nostalgic Solea por bulerias after very emocional taranto.

Sewilla bursts with emotions!

Bez-nazwy-3 DSC_2470-Edit_edytowany-1DSC_1478-EditBez-nazwy-8 DSC_2537-Edit-3Bez-nazwy-2 Tupecik pod kolor marynarki  – Why not  😀DSC_2532-Edit Bez-nazwy-4 DSC_2534-Edit DSC_2518-EditBez-nazwy7 DSC_1440-Edit DSC_2493-Edit DSC_2502-Edit DSC_2491-Edit DSC_2498-Edit

Ronda

Zawsze gdy jestem w Hiszpanii, to oprócz  cudownego słoneczka, które niezawodnie ogrzewa mi plecy, cieszę się historią, kulturą Hiszpanii.  Ronda jest miastem tak bogatym w to wszystko co lubię, że…dech zapiera. Dosłownie dech mi zapiera, bo widząc na każdym rogu, z przodu, z tyłu coś, przy czym chciałabym zatrzymać się na dużo dłużej, wpadam w dziwne pobudzenie z poddenerwowaniem.  Wiem, że nie mam tyle czasu ile mi potrzeba. Upiorny brak czasu na delektowanie się i przeżywanie. Dzieci już patrzą na coś innego, one zazwyczaj patrzą szybciej, intensywniej. Gnają dalej, a ja ciągle z tym niedosytem, opuszczam miejsca, których opuszczać nie chcę i nie chcę.

W  Rondzie jest wszystko. Przebogata historia miasta. To jedno z najstarszych miast Hiszpanii, w którym możemy znaleźć ślady wielu cywilizacji, a  każda zostawiła w Rondzie, coś od siebie. Iberowie, Celtowie, Grecy, Kartagińczycy, Arabowie, Berberowie – wszyscy chcieli władać miastem, położonym na szlakach handlowych, i jednocześnie na terenie, który był naturalną fortecą Ronda jest przedzielone na pół głębokim wąwozem El Tajo.

Na dno wąwozu można dotrzeć po schodach – około 360 stopni. Stamtąd najlepiej widać najbardziej charakterystyczny zabytek Rondy – most Puente Nuevo, łączący ściany wąwozu. Zdecydowanie wolę tę perspektywę patrząc na wąwóz. Patrząc na niego z mostu, miałam duszę na ramieniu. Przerażająca przepaść, 160m pionowej, skalistej ściany, otchłań El Tajo…

PANORAMADSC_2206-EditDSC_2218-Edit DSC_2242-EditDSC_2226-EditDSC_2219-1EditDSC_2418-Edit DSC_2396-EditDSC_2407-Edit-Edit DSC_2410-Edit DSC_2230-EditDSC_2261-Edit-Edit DSC_2278-Edit DSC_2243-Edit-Edit-2DSC_2238-Edit DSC_2255-Edit DSC_2382-Edit DSC_2385-Edit DSC_2376-Editrondam

Piłka nożna

Największy ignorant piłki nożnej jakiego znam to mój Lech. On naprawdę nie lubi piłki nożnej. Nie ogląda, ale robi za komentatora, gdy ja kibicuję. Tak jak dziś. Zaczął się mecz Brazylia -Niemcy. Półfinał Mistrzostw Świata. Oglądam. Nagle Lechu pyta, komu kibicuję. Jakby poważne pytanie, chyba naprawdę chce wiedzieć. Niemcom – odpowiadam najpoważniej.   A ja FIFIE – przynajmniej mam pewność, że wygra. stadion2jpgstadion5stadion1a stadion3pg stadion4

 

Tapas

Zwariowaliśmy???…. Trochę tak, ale już nam kiedyś Hiszpany sprzed nosa najlepsze kąski  sprzątnęły 😉 Tutaj można o tym przeczytać

Tym razem siedzieliśmy  od  19  w restauracji i czekaliśmy na 20.00, kiedy zaczynają serwować Tapas. Będziemy jeść , trzymamy rękę na pulsie, jesteśmy czujni  i tym razem objemy się MY!  I się spełniło.  Najpierw zimne, później ciepłe tapas, do tego białe pieczywo.  Dostaliśmy wszystkie pozycje z listy – 19 talerzyków. Tylko jednego nie ma na zdjęciu -Iberian Ham – plasterki tej szynki były tak cienkie, że wciągnęliśmy je zanim się zorientowałam. Było miło 😀DSC_1578-m d2 DSC_1571m DSC_1565m DSC_1588-m DSC_1569-m tm DSC_1582-m

Psychiczne dogrzewanie

Za oknem takie byle co. Szaro, buro. Pomyślałam, by dogrzać się wspomnieniami. Zdjęcia najlepiej przywołują wspomnienia, do tego muzyka i już lepiej. Zazwyczaj. Jednak dziś mnie wspomnienia denerwują, bo to  nie jest OK, że tu ciągle tak (…..)  mało słońca jest! A listopadowa Hiszpania wygląda jak niżej.                                                                                                                                                                                        „Znów gdzieś gramy! Znów gdzieś gnamy
Bo ten świat wciąż jest nieznany
Koleje losu – zmienne, noce – bezsenne, wspomnienia – bezcenne!

Uwielbiam tekst, każde słowo, jedno po drugim, hej!

Outside the window gray. I thought to warm my memories. Best photos evoke memories, to the music and better. Typically. However, today the memories annoyed me, because it’s not OK, that there is still so (… ..) little sun is! November in Spain looks like below.

DSC_1376m DSC_2049-amd1DSC_2073-m DSC_1384mDSC_2061mDSC_2049-m DSC_2062-mDSC_1382-m DSC_2052-m d5m

Dęby korkowe

Nie sposób, nie zatrzymać się przy plantacji dębu korkowego. Intensywnie rdzawe pnie przyciągają wzrok, słońce jeszcze bardziej podkreśla ten cudny kolor. Korek wiadomo do czego potrzebny – do butelki. Trochę też do wystroju wnętrz, coś o tym wiem, bo tak sobie wystroiłam przedpokój w polskim domu. Na usprawiedliwienie napiszę, że to był 1998 rok. Dziś ten korek na ścianie trąci myszką, ale ja tam nie mieszkam, więc mnie nic nie trąci  :)  W każdym razie plantacje tego drzewa wyglądają pięknie, ciekawie i niecodziennie dla nas. Dotknęliśmy, powąchaliśmy, postukaliśmy, przytuliliśmy, postaliśmy koło, za i z przodu. Leon podlał własnym moczem, bo akurat taką miał potrzebę.  Piękne dęby.

A później mieliśmy łamańca językowego Ząb- zupa zębowa, dąb- zupa dębowa. Z największą radością, ze zdaniem nie radził sobie Leon i ku radości wszystkich.d7m

DSC_2202-m d8m DSC_2185-md6DSC_2083-m