Ciężki czerwiec pod hasłem Junior Cert za nami. Na wyniki trochę poczekamy , bo aż do września, ale zawsze będę miała przed oczami Majki roześmianą twarz kiedy przyjechałam po nią po matmie.
Teraz wakacje!
Ciężki czerwiec pod hasłem Junior Cert za nami. Na wyniki trochę poczekamy , bo aż do września, ale zawsze będę miała przed oczami Majki roześmianą twarz kiedy przyjechałam po nią po matmie.
Teraz wakacje!
Lato 2018 w Irlandii jest wyjątkowe. Trwa już tak długo, Irlandia słoneczna i bez opadów. Pierwszy raz widzę w Irlandii trawę, która nie jest zielona. Mamy też żółty alert pogodowy ze względu na wysokie temperatury. Trawa wyschła i też jest żółta.
A dla mnie taka pogoda jest rewelacyjna. Ciepło jest przyjemne, ale nie męczące. Pozwala na korzystanie z różnych wodnych sportów, i te różne aktywności Leon uskutecznia.
Wycieczka szkolna, potem obóz harcerski nad oceanem, surfing w Sligo, nurkowanie, kajak, rowerowe wycieczki, i na dobitkę godziny z kumplami na podwórku. Oto Leon. Je tyle co kot napłakał, pije hektolitry wody, generalnie zajęty.
„Spacer wzdłuż toru wodnego, podjedziemy samochodem, a potem się przejdziemy„. No to fantastycznie skoro się przejdziemy, wdziałam sukienkę, sandały i oto byłam gotowa.
Podjechaliśmy w piękne okoliczności przyrody na Karsibór i zaczęliśmy przechadzanie się. I tak 14 km w sandałach! Nie miałam pojęcia, że ten tor wodny taki długi. A tutaj ojcowie pokazują swoim synom jak być twardym, a nie mientkim 😉 A córki…..pomocy potrzebują coraz mniej.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wakacje się zaczęły! Leon zakończył dziś szkołę o 12 w południe i właściwie wielka to zmiana dla mnie nie jest, czy on ma wakacje, czy tez nie ma. Lata, biega tak samo wolny jak i wtedy gdy jeszcze wakacji nie było i teoretycznie powinien chociaż na chwilę przysiadać do jakiś lekcji czy coś… Doglądam od czasu do czasu gdzie on tam biega na dworze i właśnie przed chwilą wyszłam a tu takie niebo…. wakacyjne 😀 Wracając do tematu wakacji, ale już zostawiając tego mojego Leona w spokoju. Wakacje to przywilej uczniów i nauczycieli. Ewentualnie sprzątaczki w szkołach też mogą mieć wakacje czy sekretarki szkolne i szkolny woźny. A propos woźnego w szkole u nas jest to woźny i dyrektor w jednej osobie – imponujące, godne naśladowania. Może jego funkcja jako woźnego nie jest oficjalna, ale z tego co przez ostatnie 7 lat zaobserwowałam (Majka też do tej samej szkoły chodziła) na pewno woźnym jest.
Wakacje więc dla uczniów są przede wszystkim – a my normalni zjadacze chleba mamy URLOP!!!! Nie wakacje! A zresztą…. urlopu już też nie mamy w tym roku.
Ciężkie było rozstanie moje z synkiem i nie lżejsze jego ze mną. Leon bardzo podekscytowany wyjazdem na wakacje wstał wcześnie i taki był grzeczny, rozważny i poważny. I romantyczny był. „Bardzo chcę jechać do Polski, ale też bardzo chcę być z Tobą”. Ostatecznie pojechał na miesiąc. Ten mój czaruś.
A tak było w poprzednich latach na wakacjach. Z Babcią w Żaganiu, 2014r.
Maja wyjechała na wakacje i dobrze jej tam. W Nowej Soli u Dziadków jest dobrze, a jeszcze lepiej jak w te upały wyjechali do Świnoujścia.
Kilka lat temu tak „beztrosko” bawiła się w Świnoujściu. Mam nadzieję, że dziś przynajmniej spódnicy nie podnosi. Ale kto tam wie? Przecież tam wakacje i polskie lato jest!
Z tymi imieninami żartuję, ale fajnie by było być. Jeszcze z dzieciństwa Imieniny Cioci Krysi kojarzą mi się z wielką zamrażarką, a w niej lody i mrożone owoce. Zaglądaliśmy do tej zamrażarki i decydowaliśmy jakie lody zaraz sobie wyczarujemy. Zresztą Ciocia zawsze miała w tej zamrażarce lody, nie tylko na imieninach.
Moje dzieci na hasło „lody” zmieniają się w anioły. Potrafią wtedy żyć w zgodzie ze sobą, dbać o siebie, okazywać sobie uczucia, dzielić się, rozmawiać ze sobą i zrobić coś wspólnie w miłej atmosferze. Jak już dostaną pozwolenie na lody i kasę przez chwilę panuje taka sielanka. On nie ucieka w cztery strony świata, ona trzyma go troskliwie za rękę, idą w tym samym kierunku i mają jeden i wspólny cel. Lody. A włoskie lody to jest jeszcze inna historia, bo to najlepsze lody na świecie.
Ponoć będzie jutro, przejściowo i na zmianę z deszczykiem, ale ponoć będzie. Jak ja się cieszę na tą myśl. A tymczasem…
Dziś rozmawiam z Leonem, który jest na wakacjach u Babci. Opowiada, że znalazł koniczynkę, ale niezwykłą, bo czterolistną i teraz może mieć marzenie a ono się spełni. Jakie masz więc marzenie? Mam marzenie być lepszym dla Babci.
No proszę, jaki dobry wpływ ma Polska, wakacje i …Babcia na marzenia Leona 😀 Podobają mi się takie marzenia! Tak zwane – marzenia sterowane 😀
Salou było tak nieznośnie gorące za dnia, że nie dawaliśmy rady. Pamiątkę po całym dniu na basenie mam do dziś. Moje ramiona po oparzeniu słonecznym są całe w piegach. Peelingi, cytryna, kremy wybielające – może troszkę zadziałały, ale tylko troszkę. Pamiątka z Salou została. Biegałam za dziećmi z kremami, wskakiwały do wody, wyskakiwały, kremowałam, znów wskakiwały. O sobie zapomniałam w pewnym momencie, bo to był taki szalony dzień, tyle ludzi i te moje biegające dzieci. Na plażę chodziliśmy po 10 wieczorem, wtedy było przyjemnie ciepło. W ogóle w Salou bardzo kwitło życie nocne. Do późnych godzin.
Salou by Night
Z Dziadkami spotykają się wnuczęta latem, gdy mają wakacje. W tym czasie wszyscy zmieniają rytm życia – na letni. A po lecie jest trochę gorzej niż przed, bo wnuczęta stają się znów dziećmi swoich Rodziców. Wracają z Polski rozpieszczone, rozpuszczone jak dziadowski bicz. Przerabialiśmy powroty od Dziadków już kilka razy i za każdym razem tak było.
Zatem cieszmy się chwilą, wakacje trwają, dzieci nie ma. Ale jak tu cieszyć się chwilą, jak tak bardzo tęskno do nich. Ukochane!!! Córeczka i Syn! ♥♥
Thank you Dad for the World – what you gave, what you are showing!
We are waiting for good weather and cherries.
Z utęsknieniem czekamy na piękną pogodę i na czereśnie.
Irlandia to czy Islandia???? Słońca nie widziałam już dawno. Ciemność od świtu. Trudno stwierdzić, kiedy świt, kiedy zmrok. Warstwa chmur nad Athlone, poza nimi nic! Przez te chmury mamy jak dziś, 15 C w środku grudnia. Ciepło i ciemno. Ta ciemność jest okropna. Szaro, buro i nijako. Wiedziałam, że do zdjęć z lata jeszcze wrócę, przynajmniej lato tego roku w Irlandii było.